Futsal. Orlik Brzeg pokonał OSIR Komprachcice

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Marcin Kucharski zdobył dla Orlika Brzeg jedną bramkę.
Marcin Kucharski zdobył dla Orlika Brzeg jedną bramkę. Sławomir Jakubowski
W derbach regionu zawodnicy Orlika Brzeg ponownie okazali się lepsi od ekipy z Komprachcic.

Pierwsza część zakończyła się minimalną wygraną gości, ale wynik nie do końca odzwierciedlał przebieg gry.

- Przeważamy zdecydowanie od pierwszej minuty i oddaliśmy kilkanaście strzałów w światło bramki rywala - analizował kierownik drużyny gości Łukasz Żędzianowski. - Gdyby nie rzut karny, to Berland nie stworzyłby żadnej sytuacji. Kontrowersyjny karny na dwie sekundy przed przerwą przywrócił gospodarzy do gry. Może im dać nadzieję na dalszą część meczu.

Nadzieja trwała około trzech minut, kiedy to Marcin Kucharski zwiększył przewagę przyjezdnych do dwóch trafień. Przy wcześniejszych próbach widać było, że ten zawodnik bardzo chce zdobyć bramkę i emocjonalnie reaguje na niepowodzenia.

- Bramka w derbach motywuje podwójnie - nie miał wątpliwości Kucharski. - Próbowałem cokolwiek zrobić, ale nic nie chciało wejść. Tym razem uderzyłem niezbyt precyzyjnie, ale w końcu wpadło.
Trochę emocji było w końcówce spotkania, kiedy trzy ostatnie minuty Berland grał w przewadze. Nie był jednak w stanie zdobyć choćby kontaktowej bramki.

Protokół

Protokół

OSiR Komprachcice - Orlik Brzeg 2-4 (1-2)
0-1 Rabanda - 9., 0-2 Zagórski - 15., 1-2 Sapa - 20 (karny)., 1-3 Kucharski - 23., 1-4 Zagórski - 30., 2-4 Skrzypczyk - 34.
OSiR: Sułkowski - T. Wróblewski, Sapa, Domański, K. Wróblewski - Skrzypczyk, Artemiuk, Blach, Heinze. Trener Dariusz Lubczyński.
Orlik: Raczkowski - Kucharski, Zagórski, Kamiński, Adamowski - Rabanda, Ujas, Fabijaniak, Łobodziec. Trener Marek Zagórski.
Sędziowali: Wojciech Curyło (Bielsko- Biała), Przemysław Ślizak (Kraków). Widzów 100.

- Z gry nie wyglądało, aby Orlik był lepszy - skwitował najbardziej doświadczony w szeregach gospodarzy Andrzej Sapa. - Ale wygrali, to znaczy, że zagrali lepiej od nas. Byli drużyną bardziej wybieganą i zdominowali nas.

Zmęczony opuszczał parkiet golkiper Berlandu Mateusz Sułkowski.
- Było parę sytuacji, w których mogłem się wykazać - podkreślał Sułkowski. - Orlik wywalczył sobie zwycięstwo i wygrał zasłużenie. Nam zabrakło pomysłu na grę ofensywną, zwłaszcza w pierwszej połowie. Rywal miał sporo okazji i wykorzystał ich więcej niż nasza drużyna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska