Podopieczni Jarosława Patałucha ulegli bowiem na wyjeździe doświadczonej ekipie Orła Futsal Jelcz-Laskowice 0-3, ale na minutę przed końcem było tylko 0-1. Wówczas to jednak przyjezdni coraz bardziej ryzykowali grę z tak zwanym „lotnym bramkarzem” i zostali za taką postawę skarceni.
Wówczas to na przestrzeni 12 sekund za każdym razem piłkę do pustej bramki posyłał Arkadiusz Szypczyński. Najpierw uczynił to kapitalną „podcinką” przez niemalże trzy czwarte boiska, a zaraz potem wykorzystał błąd po wznowieniu naszego zespołu, gdy piłkę stracił Kamil Kucharski.
Szypczyński tym samym skompletował hat tricka, wszak to on otworzył wynik tego starcia w siódmej minucie. A trzeba dodać, że uczynił to wówczas sprytną „piętką”. Bardzo dobrze dysponowany Marcin Raczkowski nie miał szans.
Trzeba jednak dodać, że brzeżanie również mieli swoje okazję. Na początku spotkania minimalnie pomylił się Jose Andrade, a pod koniec pierwszej odsłony ofiarny powrót razem ze wślizgiem Jakuba Kąkola powstrzymał Jana Rojka od wepchnięcia piłki do już pustej bramki.
WIĘCEJ INFORMACJI WKRÓTCE
Orzeł Futsal Jelcz-Laskowice - Fit-Morning Gredar Brzeg 3-0 (1-0)
Bramki: 1-0 Szypczyński - 7., 2-0 Szypczyński - 40., 3-0 Szypczyński - 40.
Fit Morning Gredar Brzeg: Raczkowski - Jose Andrade, Pepo, Rojek, Kucharski oraz Synowiec, Grochowski, Nocoń, Matejko, Witek, Boczarski, Mika.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?