Futsaliści z Brzegu u siebie tym razem bez choćby punktu

Taki wynik boli tym bardziej, że podopieczni Jarosława Patałucha byli lekkim faworytem tego spotkania, wszak grali w swojej hali, a w rywalu - również przecież beniaminku - też się upatruje ekipy, która ma się bronić przed spadkiem. O porażce gospodarzy przesądziła słaba w ich wykonaniu pierwsza połowa gdy to stracili trzy gole, przeważnie po swoich błędach.

Najpierw, tuż po półmetku pierwszej odsłony spotkania, w zamieszaniu pod bramką dobrze broniącego Jakuba Budycha najlepiej odnalazł się Victor Diego i z najbliższej odległości dopiął swego. 200 sekund później błąd przy wyprowadzaniu piłki popełnił Przemysław Matejko, tę przejął Radosław Marcinkowski i celnie kropnął po długim rogu. Jeszcze mniej czasu potrzebowali przyjezdni by podwyższyć na 3-0, a uczynił to Jakub Nahorny.

Tuż przed zejściem do szatni straty zniwelował nieco Kamil Kucharski, co było jasnym sygnałem, żę miejscowi jeszcze nie składają broni. I faktycznie po zmianie stron atakowali z pasją, ale kapitalną partię rozgrywał golkiper gości Kamil Wójcik. Z kolei jego koledzy z pola nastawili się kontrataki, ale brakowało im precyzji. Raz np. wyszli „trzech na jednego” jednak Budych tylko najadł się strachu, bo Marcinkowski fatalnie przestrzelił.

Aż wreszcie pięć minut przed końcem Kucharski z lewej strony zgrał piłkę przed bramkę rywali... a tam do siatki wepchnął ją jeden z nich. Później brzeżanie jeszcze bardziej atakowali, świetnie dwie szansę miał Dawid Witek, jedną Kucharski, aczkolwiek ostatecznie nie udało się uratować choćby punktu.

Przypomnijmy, iż wyjazdowy mecz Dremana Opole Komprachcice z Red Dragons Pniewy odwołano z powodu zagrożenia epidemicznego.

Fit-Morning Gredar Brzeg - AZS UW Wilanów Warszawa 2-3 (1-3)
Bramki: 0-1 Victor Diego - 11., 0-2 Marcinkowski - 15., 0-3 Nahorny - 17., 1-3 Kucharski - 19., 2-3 Victor Diego - 35. (samobójcza).
Brzeg: Budych - Pepo, Andrade, Kucharski, Matejko oraz Witek, Nocoń, Rojek, Synowiec.