Kibice w hali Azoty oklaskiwali bardzo słabo dysponowanego Mariusza Wacha. "Wiking" na przestrzeni całego pojedynku boksował niezwykle anemicznie, wyprowadzając niewiele ciosów, a przyjął tak wiele uderzeń, jakby ponownie mierzył się z Władimirem Kliczką.
Problem w tym, że naprzeciwko Wacha nie stanął wirtuoz boksu, ale przeciętny rzemieślnik z Brazylii, który od pewnego czasu głównie kolekcjonuje porażki. Słabo wyszkolony technicznie Nascimento niespodziewanie górował w ringu nad "Wikingiem", który w każdym elemencie spisał się poniżej oczekiwań.
Do tego sporadycznie zadawane przez Polaka mocne ciosy nie robiły większego wrażenia na przeciwniku, który z kolei raz po raz karcił Wacha bardzo czytelnymi, ale celnymi ciosami zamachowymi z prawej ręki.
Tak dysponowany Wach, mający aspiracje po raz drugi dojść do pojedynku mistrzowskiego, będzie skazany na pożarcie w konfrontacji z każdym czołowym pięściarzem wagi ciężkiej na świecie.
- Też nie jestem zadowolony ze swojego występu - mówił po zakończeniu walki czołowy polski pięściarz wagi ciężkiej.
W pozostałych pojedynkach gali Budweld Boxing Night w Kędzierzynie-Koźlu, organizowanej przez Tymex Boxing Promotions, zwyciężali: Michał Leśniak (przed czasem w 1. rundzie), Michał Gerlecki (pewnie na punkty), Robert Parzęczewski (nokaut w 2. rundzie), Sasza Sidorenko (jednogłośnie na punkty), Adam Balski, który wypunktował rutynowanego Łukasza Rusiewicza.
Galę w hali Azoty w Kędzierzynie-Koźlu oglądało ponad 1,5 tysiąca widzów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?