Gala MMA w Opolu. Szymon Dusza powrócił w świetnym stylu

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Głównym bohaterem gali MMA w Okrąglaku był Szymon Dusza.
Głównym bohaterem gali MMA w Okrąglaku był Szymon Dusza. Oliwer Kubus
W głównej walce gali „Soul FC - The New Beginning” Dusza znokautował Michała Pietrzaka.

Niespełna 28-letni zawodnik z Opola powracał do oktagonu po trzyletniej przerwie i poważnych kontuzjach. Choć twierdził, że nigdy nie był w lepszej formie, to jednak sam nie spodziewał się, że powrót wypadnie aż tak okazale. Nie dość, że wygrał bój z Pietrzakiem, to zrobił to w kapitalnym stylu, ciężko nokautując przeciwnika.

- To spełnienie jednego z krótkotrwałych marzeń - podkreślał Dusza. - Bardzo mi zależało, żeby pokazać się z jak najlepszej strony, a przy tym nie spalić się przed własną publicznością, bo wiedziałem, że rodzina przyjdzie mnie dopingować. Ważnym było znaleźć wewnętrzny spokój. Czułem się jednak tak dobrze, że od rana wiedziałem, że to będzie mój wieczór. Od momentu, jak wstałem, aż do ostatnich chwil rozgrzewki po prostu wszystko mi pasowało. Nie miałem nawet argumentu, by się spinać i denerwować o wynik.

Dusza swoją walkę rozpoczął ostrożnie, lecz w drugiej rundzie wrzucił wyższy bieg i osiągnął przewagę. Po serii bokserskich uderzeń jego rywal zachwiał się, aż w końcu padł. Dusza zadał w parterze jeszcze jeden cios i sędzia był zmuszony przerwać pojedynek. O tym, jak mocno bił Dusza, świadczy fakt, że Pietrzak z klatki był wynoszony na noszach. Na szczęście po kilku minutach zaczął dochodzić do siebie.

- Mam nadzieję, że Michał szybko powróci do pełni sił - komentował Dusza. - To bardzo doświadczony zawodnik, wielokrotny medalista mistrzostw Polski w zapasach, tak że występy przed widownią nie były mu obce. W pierwszej rundzie dałem mu się wyszaleć, ale zauważyłem pod koniec, że zaczyna słabnąć. Przyspieszyłem i walka potoczyła się dokładnie według naszego planu. Dziękuję moim trenerom i wszystkim osobom, które pomogły mi w przygotowaniach.

Oprócz Duszy w trakcie gali zaprezentowało się dwóch innych opolan: w grupie amatorów Ignacy Gajda (Forca Brava) oraz - debiutujący w zawodowym MMA - Arman Wilski (Next Level BJJ). 18-letni Gajda sprawił przyjemną niespodziankę, pokonując przed czasem bardziej doświadczonego Artura Woźniaka. Gorzej powiodło się Wilskiemu, który uległ Filipowi Lamparskiemu. Już w pierwszych minutach Wilski doznał kontuzji łuku brwiowego i mocno krwawił. Lekarz zdołał zatrzymać krwawienie, ale tylko na chwilę, dlatego w drugiej rundzie walkę przerwano.

W zawodach, organizowanych przez federację Soul FC, zwycięstwa odnosili ponadto Giorgi Esiava, Łukasz Charzewski i Sebastian Rajewski. Z trybun Okrąglaka zmagania śledziło około 800 kibiców. Być może byłoby ich więcej, gdyby równolegle nie odbywała się bardziej prestiżowa gala innej federacji. Nie zmienia to jednak faktu, że mieszane sztuki walki ciągle cieszą się w Polsce dużą popularnością.

- O tym, że ludzie tak polubili tę dyscyplinę, decyduje przemoc. Proszę tylko na mnie popatrzeć - powiedział „Harry” Charzewski, wskazując na swoją mocno poobijaną twarz. - Są tu krew, bicie, rzuty. Ludziom się to podoba. Sam wcześniej uprawiałem z powodzeniem zapasy, będąc jednym z najlepszych w kraju. Mimo to zarabiałem śmieszne pieniądze. MMA jest bardziej dochodowym sportem, o czym przekonywał mnie mój trener z Kamiennej Góry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska