Gang nastoletnich włamywaczy rozbity

Redakcja
Policja oskarżyła nastolatków o dokonanie sześciu włamań do samochodów. Oni przyznali się jeszcze do dwóch. Złodzieje mają się dobrze, nie zostali zatrzymani, grozi im poprawczak
Policja oskarżyła nastolatków o dokonanie sześciu włamań do samochodów. Oni przyznali się jeszcze do dwóch. Złodzieje mają się dobrze, nie zostali zatrzymani, grozi im poprawczak
Szajką, którą od dwóch miesięcy tropili brzescy policjanci, okazali się dwaj gimnazjaliści i uczeń podstawówki.

Mózgiem gangu był 15-letni Patryk K. To on planował większość "skoków" na auta. Co prawda rok temu rzucił naukę w gimnazjum, ale nadal przyjaźnił się z kolegą ze szkolnej ławy, piętnastoletnim Grzegorzem L. Złodziejską paczkę uzupełniał 14-letni Dawid P., uczeń podstawówki.

Włamywali się do aut stojących na miejskich parkingach. Nie interesowały ich marki samochodów, ale tylko to, co można z nich wynieść. Od odtwarzaczy radiowych poprzez sprzęt do wędkowania, a skończywszy na papierosach zostawionych przez właścicieli aut. Wpadli, kiedy postanowili się przejechać motorowerem.

- Ukradli go w centrum miasta, a po przejażdżce porzucili pod bazą towarowej stacji kolejowej - relacjonuje aspirant sztabowy Mirosław Dziadek z brzeskiej policji. - Po kilkudziesięciu minutach byli już zatrzymani. Nie spodziewaliśmy się jednak, że ci młodzi chłopcy to poszukiwana przez nas szajka włamywaczy samochodowych.

Policja oskarżyła nastolatków o dokonanie 6 włamań do samochodów. Ku zdziwieniu funkcjonariuszy chłopcy grzecznie sami podwyższyli liczbę włamań.
- Stwierdzili, że powinniśmy dodać do kolekcji ich czynów jeszcze dwa kolejne. W sumie mają na koncie 8 włamań - uzupełnia Mirosław Dziadek. - Wartość zrabowanego sprzętu to kilka tysięcy złotych. Część łupów zdążyli sprzedać. Resztę, np. wędki, wyrzucili na śmietnik.
Teraz policjanci codziennie przesłuchują nastolatków, próbując ustalić faktyczną liczbę dokonanych przez nich kradzieży.

- Ta sprawa jest rozwojowa. Nadal mamy niewyjaśnionych kilkanaście włamań i być może okaże się, że ich autorami są właśnie te małolaty - mówi jeden z funkcjonariuszy kryminalnych.

Tymczasem nastolatkowe mają się całkiem dobrze. Nie zostali zatrzymani. W najgorszym wypadku grozi im poprawczak. Ponieważ są nieletni, o ich dalszym losie zdecyduje sąd rodzinny.

- To dzieci z rodzin patologicznych, gdzie problemem jest alkohol. Tych chłopców wychowuje ulica, a rozrabianie jest dla nich możliwością szpanowania przed kolegami - mówi jedna z byłych nauczycielek 15-latków.

Póki co, najmłodszy ze sprawców zadeklarował, że teraz będzie już sumiennie uczęszczać do szkoły. Jak ustalili policjanci, od początku nauki we wrześniu chłopiec był tylko kilka razy na lekcjach.

- U mnie jest wielu Dawidów P. Nie wiem, o którego chodzi - Lidia Malec, dyrektor brzeskiej Szkoły Podstawowej nr 5 ucięła rozmowę na temat ucznia.

Również koledzy szkolni chłopca nie chcieli z nami rozmawiać. Stwierdzili tylko, że Dawid ma opinię rozbójnika.

Policja ustala również, jak to się stało, że Patryk K. skończył naukę na pierwszej klasie gimnazjum i od tej pory nie chodził do żadnej szkoły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska