Gaz i prąd. Skąd biorą wysokie rachunki?

Mirela Kaczmarek
fot. sxc
fot. sxc
Kwota, którą płacimy za gaz czy prąd to czasami mniej niż połowa całego rachunku!

- Po powrocie z urlopu przeżyłam szok. Nie było mnie niemal przez cały miesiąc w domu, więc z gazu siłą rzeczy nie korzystałam. Bardzo się zdziwiłam, kiedy zobaczyłam rachunek, bo okazało się, że choć gazu wypaliłam za 1,5 zł to kwota do zapłaty była 33 razy większa - opowiada pani Małgorzata z Opola. - Okazało się, że gazowni nie interesuje czy korzystałam z gazu czy nie, bo opłaty przesyłowe i tak mi doliczyli - skarży się.

Zobacz: Ceny prądu w Polsce. To szok, ile musimy za niego płacić

Ludzi wylewających żale pod adresem gazowni w internecie jest mnóstwo. Jedną z nich jest kobieta, która rachunek za gaz dostała jeszcze za nim zdążyła się wprowadzić do nowego domu.

- Należność za paliwo wynosiła zero, ale abonament, opłata sieciowa stała i zmienna zostały doliczone i w sumie do zapłaty wyszło mi ponad 90 zł - skarży się. - Jasno z tego wynika, że nie zużywając gazu i tak należy płacić haracz za samą gotowość PGNiG (Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo) do sprzedania nam gazu - mówi.

Płacąc rachunek za gaz, ponosimy koszty nie tylko samego paliwa. Do rachunku doliczają nam jeszcze abonament, czyli zryczałtowaną opłatę stałą, pobieraną za każdy miesiąc niezależnie od tego, ile gazu zużyliśmy. Są to koszty związane z handlową obsługą odbiorców, czyli na przykład odczytami liczników, czy wystawianiem faktur.

Do tego dochodzi jeszcze opłata sieciowa stała, wynikająca z kosztów eksploatacji, monitorowania, remontowania i modernizacji gazociągów (ona również nie zależy od tego, ile gazu zużyliśmy w danym miesiącu), a także opłata sieciowa zmienna (opłata za dostarczenie do klientów gazu ziemnego w wymaganych ilościach i o właściwych parametrach jakościowych). Okazuje się, że kwota, którą płacimy za gaz wykorzystany w danym miesiącu to czasami mniej niż połowa całego rachunku!

Zobacz: W 2012 roku więcej zapłacimy za prąd i ciepło

Weźmy za przykład Kowalskiego, który średnio miesięcznie za gaz płaci 100 złotych. Kowalski zużywa gaz do ogrzewania mieszkania (podtaryfa z 6 odczytami). Abonament i opłata sieciowa stała, czyli w sumie nieco ponad 53 złote, zostaną od niego pobrane bez względu na to, ile gazu w miesiącu zużył (nawet wtedy, gdy wcale z niego nie korzystał). Jeśli gazownia wysłała Kowalskiemu rachunek na kwotę 100 złotych oznacza to, że zużył on gaz za 47 złotych, a ponad połowa jego kosztów to pozostałe opłaty.

Choć rachunek jest jeden, za sprzedaż i dystrybucję gazu odpowiada dwóch operatorów. Kasę PGNiG zasilają pieniądze pobrane od nas z tytułu zużytego gazu i opłaty abonamentowej. Górnośląska Spółka Gazownictwa, która odpowiada za dystrybucję, kasuje natomiast pieniądze za opłaty sieciowe stałe i zmienne.

- Odpowiadamy za bezpieczną dostawę do klienta, a to wiąże się z dużymi nakładami finansowymi - tłumaczy Maja Girycka, rzecznik prasowy Górnośląskiej Spółka Gazownictwa. - Utrzymanie sieci w województwie opolskim rocznie kosztuje nas ... Nie możemy zrezygnować z części prac, bo przecież odbyłoby się to kosztem naszych klientów - dodaje.

Podobnie jest w przypadku energii elektrycznej

Odbiorcy na rachunku oprócz opłaty za prąd mają wyszczególniony cały szereg innych opłat: przesyłową stałą i zmienną, przejściową, jakościową i abonamentową. Dla najbardziej popularnej taryfy koszty dystrybucji stanowią ok 42% rachunku.

- Składają się na nie m.in. koszty remontu linii, inwestycje w infrastrukturę - wylicza Tomasz Topola, rzecznik prasowy Tauron Dystrybucja. - Proszę pamiętać, że ludzie mają w domach coraz więcej urządzeń, więc i zdolność przesyłowa sieci musi być większa. Gdyby linie nie były na bieżąco przystosowywane do coraz większych obciążeń, mogłoby się okazać, że z powodu awarii następowałyby przerwy w dostawie energii - przekonuje.

Nad tym, aby spółki dostarczające gaz czy energię nie zdzierały z nas za bardzo czuwa Urząd Regulacji Energetyki.

- Dana spółka, uwzględniając koszty jakie ponosi, opracowuje taryfy, a prezes URE decyduje, czy są one faktycznie uzasadnione - tłumaczy dr Ryszard Śnieżyk, specjalista z zakresu ciepłownictwa. - Oczywiście dystrybutorom będzie zależało na tym, żeby przekonać URE, że ponoszą wysokie koszty, bo to dla nich czysty zysk. Urząd Regulacji Energetyki powinien chronić nas przed nadmiernym windowaniem cen, ale moim zdaniem nie zawsze należycie się z tego wywiązuje - podkreśla.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska