Gdyby nie rodzice, nie byłoby dziś szkoły w Gałązczycach

Jarosław Staśkiewicz
Do szkoły i przedszkola w Gałązczycach chodzi dziś łącznie blisko setka dzieci.
Do szkoły i przedszkola w Gałązczycach chodzi dziś łącznie blisko setka dzieci. Archiwum szkoły
Sześć lat temu władze gminy Grodków zlikwidowały szkołę podstawową w Gałązczycach i na pół roku w liczącym 100 lat budynku zamilkły dzwonki.

 

Takie obrazki to chleb powszedni w setkach miejscowości w całej Polsce, ale dzięki determinacji mieszkańców Gałązczyc ta historia nie potoczyła się utartymi szlakami.

 

Grupa rodziców błyskawicznie założyła stowarzyszenie „Szkoła w Gałązczycach” i mimo braku pomocy ze strony samorządu doprowadziła do reaktywowania podstawówki oraz przedszkola.

Po sześciu miesiącach przerwy 1 marca 2011 roku znowu zadzwonił dzwonek i choć szkoła zaczynała od 27 uczniów to dziś w siedmiu oddziałach uczy się aż 67 dzieci.

Jeśli dodać do tego 29 przedszkolaków, to widać, że placówka przeżywa drugą młodość.

 

Co ważne, za liczebnością idzie też jakość.

- Staramy się cały czas rozwijać, dlatego organizujemy dzieciom wycieczki edukacyjne, zapraszamy artystów, którzy prowadzą warsztaty plastyczne, wszystkie klasy mają język niemiecki, od tego roku szkolnego wprowadziliśmy też ocenianie kształtujące, a w ubiegłym wykupiliśmy kurs nauki pływania na basenie w Strzelinie - wymienia Agnieszka Mateja, dyrektor Niepublicznej Szkoły Podstawowej w Gałązczycach.

 

- Wymieniliśmy też w szkole wszystkie meble i kupiliśmy komputery - dodaje Alicja Budzik, prezes stowarzyszenia i jedna z mam, która przed pięciu laty najaktywniej walczyła o uratowanie szkoły. - Żeby tylko dzieci chciały się uczyć, to mają idealne warunki.

 

O dobrej opinii, jaką cieszy się placówka świadczy fakt, że połowa uczniów jest spoza gminy Grodków.

To m.in. dzieci z sąsiedniej gminy Przeworno, gdzie została już tylko jedna szkoła, a uczniowie są dowożeni nawet spod Strzelina w woj. dolnośląskim.

 

Alicja Budzik: Obecna fajna współpraca z gminą pozwala zapo­mnieć o trudnych początkach

 

Co ważne, szkoła w Gałązczycach utrzymuje się jedynie z subwencji, z której pokrywana jest zarówno organizacja lekcji, jak i zajęcia dodatkowe.

Pieniędzy wystarcza, bowiem jako szkoła niepubliczna, placówka przy  zatrud­nianiu nauczycieli nie musi stosować się do zapisów w Karcie nauczyciela.

 

Choć szkoła ma formalnie pięć lat, to nauczyciele nawiązują do wieloletniej tradycji placówki publicznej.

Dlatego podczas jubileuszu nie zabrakło dawnych absolwentów, a wśród nich sportowców: laskarek Małgorzaty Lipskiej-Blum (olimpijki z Moskwy) i Katarzyny Lipskiej-Jończyk czy piłkarza Arkadiusza Wołowicza.

 

- Planuję zorganizować kolejne takie spotkania ze znanymi sportowcami - zapowiada Janusz Korcala, nauczyciel wychowania fizycznego, który z powodzeniem prowadzi szkolne drużyny piłkarskie. - Jeżeli się ma odpowiednie podejście, to dzieci garną się do sportu. W naszej szkole nie mamy ani jednego zwolnienia z wuefu!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska