Gdyby nie szalet w Dobrodzieniu, trzeba byłoby zamknąć targowisko miejskie

fot. Mirosław Dragon
Nowa toaleta publiczna w Dobrodzieniu
Nowa toaleta publiczna w Dobrodzieniu fot. Mirosław Dragon
Część mieszkańców miasta stolarzy jest oburzonych kosztami miejskiej toalety. Budowa szaletu pochłonęła 403 tys. zł. - Budowa szaletu była koniecznością - odpowiada burmistrz Róża Koźlik.

- Ładnie, czysto, ale żeby wydawać aż tyle pieniędzy na wychodek?! - łapie się za głowę jeden z mieszkańców Dobrodzienia.

Budowa szaletu przy ul. Solnej pochłonęła aż 403 tys. zł.

Dla porównania władze Dobrodzienia na przygotowanie komfortowej, zajmującej 180 mkw. bazy stacji dla karetki pogotowia ratunkowego wydały dużo mniej, bo 324 tys. zł.

Burmistrz Róza Koźlik dodaje też, że budowę szaletu poniekąd wymusił Sanepid.

- Sanepid nałożył na gminę obowiązek zapewnienia handlującym na targowisku dostępu do bieżącej wody i toalety - wyjaśnia Róża Koźlik. - Gdybyśmy nie spełnili tego warunku, targowisko miejskie mogłoby zostać zlikwidowane. Dzięki wybudowaniu toalety w tamtym miejscu uniknęliśmy tego zagrożenia.

Nowy szalet został już nazwany przez złośliwców 5-gwiazdkowym Hotelem Dobrodzień.
Obszerny artykuł o kontrowersjach związanych z toaletą za 400 tysięcy zł czytaj we wtorek (16 lutego) w papierowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska