Do starcia doszło w dobrodzieńskim gimnazjum na nowo wybudowanym Orliku.
Na uroczyste otwarcie obiektu zaplanowano mecz Samorządowcy-Gimnazjaliści.
Trzeba przyznać, że samorządowcy na serio podeszli do sprawy. Wystawili drużynę wystawioną z dobrodzieńskich VIP-ów.
Na boisko wybiegli: wiceburmistrz Marek Witek, przewodniczący rady miejskiej Damian Karpiński dyrektor zakładu komunaknego Dariusz Dykta oraz radni Piotr Gaida, Tomasz Miazga, Bartosz Cholewa, Erwin Gasch i Gabriel Kukowka.
Dobrodzieńskie gimnazjum wystawiło za to drużynę złożoną z uczniów klasy sportowej oraz z nauczycieli. Zagrali: Dawid Chrobak, Mateusz Hechnel, Grzegorz Jaunich, Adrian Kolecek, Kamil Mrozek, Mariusz Bianketti, Patryk Lichota oraz belfrzy: informatyk Jarosław Szeląg, matematyk Janusz Orlikowski, germanista Kamil Kisielewicz oraz wuefiści Tomasz Regner i Waldemar Kryś.
Na boisku gimnazjaliści bez pardonu pressingiem i wślizgami atakowali przedstawicieli władzy. Na co dzień chłopcy uczą się w klasie sportowej i grają w drużynie juniorów Startu Dobrodzień.
- Samorządowcy nie grali wcale źle, wiceburmistrz Marek Witek grał nawet całkiem dobrze, kilka razy zagrał nawet piętką, więc jest dobrze wyszkolony technicznie - mówił po meczu z uznaniem gimnazjalista Adrian Kolecek.
- Po tym meczu mogę powiedzieć, że nie jestem zmęczony, ja jestem wycieńczony! - komentował ze uśmiechem wiceburmistrz Witek. - Gimnazjaliści dali nam niezły wycisk. Nie wiem, czy jutro dam radę przyjść do pracy.
Mecz trwał 2x 20 minut. Wynik po końcowym gwizdku Gimnazjaliści-Samorządowcy 10:4.
- Prawdę mówiąc, obawiałem się, że wtłuką nam jeszcze więcej bramek - przyznał się po meczu bramkarz Samorządowców Bartosz Cholewa.
- Polska wygrała z San Marino 10:0, a my jesteśmy właśnie na poziomie San Marino, więc osiągnęliśmy i tak lepszy wynik - śmieje się wiceburmistrz Marek Witek.
Bramki dla gimnazjalistów strzelili: Dawid Chrobak (3), Grzegorz Jaunich (2), Janusz Orlikowski (2), Mateusz Hechnel, Adrian Kolecek i Kamil Kisielewicz.
W drużynie Samorządowców do bramki trafiali: Tomasz Miazga (3) i Piotr Gaida.
Orlik z perypetiami
Kompleks boisk Orlik 2012 zbudowany został w Dobrodzeniu przy gimnazjum. Kosztował 1,141 mln zł (w tym są dwie dotacje: 333 tys. zł z Ministerstwa Sportu i 333 tys. zł z Urzędu Marszałkowskiego).
- W naszym malutkim Dobrodzienium, liczącym tylko 3600 mieszkańców, mamy coraz lepszą bazę sportową: jest kryta pływalnia, duża sala sportowa przy szkole podstawowej, remontowany stadion miejski, korty tenisowe, boisko do siatkówki plażowej, a teraz także kompleks boisk ze sztuczną nawierzchnia Orlik 2012 - wylicza burmistrz Dobrodzienia Róża Koźlik.
Róża Koźlik dodaje jednak, że budowa Orlika była jedną z najtrudniejszych inwestycji w historii miasta.
- Wystarczy powiedzieć, że Orlik miał być gotowy rok temu, a jest gotowy dopiero teraz, a budowały go w sumie trzy firmy - mówi burmistrz Dobrodzienia.
Perypetie rozpoczęły się już podczas przetargu w kwietniu 2010 roku. Choć zgłosiło się aż 13 firm, okazało się, że tylko trzy spełniają wszystkie wymagania.
Przetarg wygrała firma z Mysłowic, która od razu wynajęła podwykonawcę z Katowic.
Podwykonawca najpierw z powodu złej pogody przedłużył termin wykonania inwestycji z końca października 2010 roku do końca kwietnia 2011 roku.
Później było jeszcze gorzej. W kwietniu firma z Katowic zeszła z placu budowy, ponieważ główny wykonawca nie płacił jej za prace.
Urząd miejski w Dobrodzieniu musiał zerwać umowę i zlecić dokończenie Orlika innej firmie z Katowic.
Ostatecznie dobrodzieński Orlik został oddany z prawie rocznym poślizgiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?