Ginekolog Roman K. stanął przed sądem

fot. Sławomir Draguła
Roman K. na sądowym korytarzu. Nie chciał rozmawiać z dziennikarzami, a samą rozprawę sąd utajnił.
Roman K. na sądowym korytarzu. Nie chciał rozmawiać z dziennikarzami, a samą rozprawę sąd utajnił. fot. Sławomir Draguła
Lekarzowi z Opola, oskarżonemu o nielegalne aborcje, grożą trzy lata więzienia.

Przed Sądem Okręgowym w Opolu ruszył dziś proces Romana K., znanego opolskiego ginekologa oskarżonego o dokonanie 18 nielegalnych aborcji. Ze względu na delikatność sprawy proces toczy się za zamkniętymi drzwiami. Razem z lekarzem na ławie oskarżonych zasiadły też dwie inne osoby Dominika K. oraz Marek K. Prokuratura zarzuca im m.in. nakłanianie do dokonywania nielegalnych zabiegów. Oskarżonemu lekarzowi grożą nawet trzy lata więzienia.

Prokuratura zarzuca Robertowi K. przeprowadzanie osiemnastu nielegalnych aborcji. Proceder wyszedł na jaw przypadkowo, kiedy jedna z kobiet w trakcie przesłuchania na policji w innej sprawie, przyznała się do przerwania ciąży. Potwierdził to również chłopak dziewczyny.

Policjanci przeszukali gabinet, w którym Romana K. przyjmował pacjentki prywatnie i zabezpieczyli całą dokumentację. Biegły znalazł w niej kolejnych siedemnaście przypadków dokonywania nielegalnych aborcji.
Dowodem na to ma być stosowanie przez lekarza specyfiku używanego do przerywania ciąży.

Dzięki zabezpieczonej dokumentacji policjanci dotarli do kobiet, które potwierdziły, że dokonały aborcji. Zgodnie z prawem nie grozi im odpowiedzialność karna. Według prokuratury do zabiegów miało dochodzić między 2004 a 2006 rokiem.

Roman K. nie może na razie pracować jako ginekolog. Prokurator zawiesił mu prawo wykonywania tego zawodu.

Kolejny termin rozprawy opolskiego ginekologa zaplanowany jest na 18 września.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska