Gładkie zwycięstwo akademików z Nysy

fot. Sławomir Stemplewski
Michał Żuk (z prawej), a zwłaszcza Marcin Kryś bronili niesamowite ataki rywali, po czym ich koledzy skutecznie kontrowali.
Michał Żuk (z prawej), a zwłaszcza Marcin Kryś bronili niesamowite ataki rywali, po czym ich koledzy skutecznie kontrowali. fot. Sławomir Stemplewski
Akademicy z Nysy wygrali pierwszy mecz o punkty we własnej hali. Groźnej ekipie GTPS Gorzów nie pozostawili żadnych złudzeń.

Protokół

Protokół

AZS PWSZ Nysa - GTPS Gorzów 3:0 (22, 16, 15)

AZS: Kozłowski, Migdalski, Micho-cki, Kurian, Żuk, Makaryk, Kryś (libero) - Szlubowski. Trener Roman Palacz.
GTPS: Januszkiewicz, Borczyński, Mróz, Kupisz, Śmigiel, Wołosz, Ma-ciejewicz (libero) - Grzesiowski, Kamiński, Gulczyński, Matusiak. Trener Maciej Kowalczuk.
Sędziowali Maciej Puchalski (Wrocław) i Andrzej Łukowicz (Świdnica). Widzów 800.

Przed meczem wydawało się, że nysanie o zwycięstwo będą musieli wyjątkowo mocno powalczyć. Po pierwsze tydzień temu GTPS pokonał faworyta - Avię Świdnik, a po drugie ma w składzie zawodników z olbrzymim - nawet reprezentacyjnym - doświadczeniem. Dodatkowo trzech: Aleksander Januszkiewicz, Tomasz Borczyński i Paweł Kupisz są świetnie znani w Nysie.

Ale tylko pierwszy set potwierdził obawy. Po asie serwisowym Krzysztofa Śmigiel prowadzili 6:5, a po błędzie Michała Kozłowskiego i ataku w siatkę Adama Kuriana nawet 15:12. Od tego momentu miejscowi zaczęli lepiej serwować, bronić w polu i wykorzystywać kontry. Od stanu 20:20 trzy ataki skończył Kurian, blokiem popisał się Kozłowski i było po secie.

- Zawsze jest jakieś "ale", a dziś mogę mieć małe pretensje o pierwszego seta, bo nie graliśmy dobrze - podsumował trener Roman Palacz. - Nie umieliśmy wykorzystać kontr i stąd wzięła się przewaga gości.

Kolejne odsłony nie przyniosły wielu emocji. Akademicy, którzy prezentowali zespołową siatkówkę, rozbili rywala. Szczególnie dobrze wyglądały trzy elementy. Nasi siatkarze mądrze serwowali, a rewelacyjnie w obronie spisywał się Marcin Kryś, który podbijał co drugi atak rywala. Do tego w kluczowych momentach punkty zdobywali środkowi.

- Nie jest ważne, jak gra się indywidualnie, ale jakie ma to przełożenie na drużynę - oceniał Krzysztof Makaryk. - Mi szło nieźle, ale sam nie wiele bym zdziałał. Wygraliśmy do zera, w dwóch setach bardzo wysoko, czyli jest bardzo dobrze. Jak będzie tak zawsze, to znaczy, że już nic nie musimy poprawiać. Ale zawsze jest coś do poprawienia i na laurach nie spoczywamy.
A że środkowi się spisali potwierdza przebieg setów. W drugim po bloku Pawła Michockiego było 3:0, po kolejnym 10:7, a kiedy Śmigiel zastopował Makaryk - 15:10. Wreszcie atak Cichockiego dał prowadzenie 21:13. W trzeciej odsłonie Makaryk z przechodzącej zdobył punkt na 6:6, a po jego asie było 11:8, a po bloku z udziałem Michockiego - 15:9.

- Zagraliśmy mądrą zagrywką i rywal miał kłopot z wyprowadzeniem czystej akcji, a sam dodatkowo z pola serwisowego posyłał piłkę w aut oraz siatkę i to było kluczowe, dla przebiegu meczu - powiedział Michocki. - Nie patrzymy na ten mecz jako przełamanie u siebie, bo wygraliśmy w pucharze z Orłem. - Na pewno odnieśliśmy ważne zwycięstwo i się cieszymy.

Ostatnie piłki należały do Michała Żuka. Skończył dwie kontry, następnie dwa punkty zdobył asami.

- Wygraliśmy z faworytem z Gorzowa, bo mocno i solidnie pracujemy - dodał Palacz. - Zespół jest młody, może mieć świetne mecze jak dzisiaj , ale i wpadki. Obiektywnie patrząc zmierzamy w dobrym kierunku, bo z nieznanych zawodników mamy zespół. A taki Gorzów? Ekstraklasowy, byli reprezentanci Polski i polegli. Proszę kibiców o trochę spokoju i odrobinę czasu oraz wsparcie zawodników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska