Odpowiada senator Dorota Simonides z senackiej Komisji Integracji Europejskiej:
- Konstytucja gwarantuje Polonii możliwość głosowania. Problem polega na tym, że środowiska polonijne są pod wielkim wpływem radia Maryja, które jest przeciwne integracji. Paradoks polega na tym, że wielu naszych polonusów, na co dzień mieszkających w krajach Unii Europejskiej, korzysta z dobrodziejstw unijnego systemu, będzie natomiast głosować przeciwko akcesowi Polski. Może to wywołać w Polsce irytację wobec Polonii, a to byłoby bardzo źle odebrane na świecie.
- Czy nie powinno być tak, że głosuje się tam, gdzie się płaci podatki? Czemu ktoś ma urządzać mi moje życie?
- Ta zasada byłaby pewnie lepsza. A przynajmniej bliższa zdrowemu rozsądkowi. Ostatnio z kręgów polonijnych wychodzą jednak dalej idące propozycje. Pewne środowiska chcą, by przyznać Polonii także bierne prawo wyborcze. To już nieco absurdalne pomysły, bo trzeba byłoby zmienić konstytucję, a poza tym trudno wyobrazić sobie, jak technicznie ktoś wybrany do pełnienia jakiejś funkcji publicznej miałby ją wykonywać, nie mieszkając w kraju. Nasze argumenty nie trafiają Polonii do przekonania.
- Niektórzy konstytucjonaliści są zdania, że głosy tych, którzy nie pójdą na referendum należy zignorować, a liczyć tylko głosy oddane za lub przeciwko wstąpieniu Polski do UE.
- Tak, ale nasza ustawa zasadnicza nie dopuszcza takiej interpretacji. Trzeba przyznać, że bardzo wysoko zawiesiliśmy sobie poprzeczkę frekwencji. Czesi na przykład poszli w zupełnie innym kierunku. U nich liczy się zwykła większość głosów, niezależnie od frekwencji. Kto wie, może przy przyszłych zmianach konstytucji należałoby rozważyć zmianę tych zasad.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?