w specjalistycznym sprzęcie do diagnostyki stanu technicznego samochodów.
Policja nie informuje ile osób jest zamieszanych w sprawę. Wiadomo za to, że grozi im do 5 lat więzienia.
- Mamy podejrzenie, że z nielegalnego oprogramowania korzystały trzy firmy z powiatu głubczyckiego - mówi podinsp. Jarosław Dryszcz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
Wartość zarekwirowanego oprogramowania, zapisanego na 70 płytach i dwóch twardych dyskach, została wstępnie oszacowana na 150 tys. zł. W rozpracowaniu nieuczciwych przedsiębiorców pomogła policjantom firma Lege Artis Service, zajmująca się zwalczaniem piractwa.
- Przedsiębiorcy z Głubczyc i okolic czerpali zyski z usług świadczonych dzięki nielegalnym kopiom wysokospecjalistycznych programów o sporej wartości - informuje Radosław Maculewicz, przedstawiciel Lege Artis Service.
Chodzi o programy takich firm jak Bosch, Adaco czy Microsoft. Dzięki ich zastosowaniu można m.in. szybko zdiagnozować stan techniczny pojazdu i określić rodzaj zaistniałej usterki. Radosław Maculewicz twierdzi, że firmy z większych miast coraz rzadziej korzystają z pirackiego oprogramowania. Inaczej jest na prowincji.
- Świadomość, że piractwo to zwykła kradzież jest tam mniejsza, a poza tym niektórzy łudzą się, że do nich, prawie na koniec świata, żadne kontrole nie trafią - mówi specjalista Lege Artis Service.
Nie ukrywa jednak zdziwienia postępowaniem głubczyckich przedsiębiorców.
- Opolska policja ma jedne z najlepszych w kraju efektów w zwalczaniu piractwa, dlatego podejmowanie takiego ryzyka w waszym regionie jest wyjątkowo nieroztropne - uważa Maculewicz.
Z policyjnych statystyk wynika, że liczba wykrywanych co roku przestępstw piractwa spada.
- W 2008 roku na Opolszczyźnie zanotowano 389 takich przypadków,
- a w roku ubiegłym 322.
- Przypadki odnotowane w głubczyckich warsztatach samochodowych zajęły w tegorocznych statystykach 316 pozycję.
Chociaż w firmach jest coraz mniej nielegalnego oprogramowania, problem wciąż jest poważny. A jeszcze poważniejszy stanowi piractwo na domowy użytek
Masowo wykonuje się niezgodne z prawem kopie systemów operacyjnych do komputerów, filmów, plików muzycznych itp. Nielegalne kopie stanowią w Polsce 54 procent rynku, podczas gdy np. w USA 25 procent - mówi Krzysztof Janiszewski z firmy Microsoft Polska. - Statystyki się poprawiają, ale o zaledwie procent, dwa rocznie.
Pirackie wersje programów komputerowych i produktów showbiznesu cieszą się zainteresowaniem, bo są wielokrotnie tańsze od oryginałów. Czy wpływ na to ma także fakt, że oficjalne produkty są u nas wyraźnie droższe niż np. w USA?
- Nie ma żadnych dowodów, że skala piractwa ma związek z ceną produktów. W końcu oryginały zawsze będą droższe, więc złodziej sięgnie po piracką kopię, a uczciwy człowiek nie - mówi reprezentant Microsoftu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?