Głubczyce. Kundelki wzięli za darmo, ale chcieli je odsprzedać jako grzywacze chińskie za... 1,5 tys. złotych

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Pani Arleta postanowiła oddać szczeniaki w dobre ręce. Przeżyła szok, gdy tego samego dnia znalazła w sieci ogłoszenie, że maluchy są na sprzedaż. Handlarz z Opolszczyzny zapewniał, że z piesków wyrosną... grzywacze chińskie i życzył sobie po 1,5 tys. złotych za sztukę.
Pani Arleta postanowiła oddać szczeniaki w dobre ręce. Przeżyła szok, gdy tego samego dnia znalazła w sieci ogłoszenie, że maluchy są na sprzedaż. Handlarz z Opolszczyzny zapewniał, że z piesków wyrosną... grzywacze chińskie i życzył sobie po 1,5 tys. złotych za sztukę. archiwum prywatne
Właścicielka postanowiła oddać szczeniaki w dobre ręce. Przeżyła szok, gdy tego samego dnia znalazła w sieci ogłoszenie, że maluchy są na sprzedaż. Handlarz z Opolszczyzny zapewniał, że z piesków wyrosną... grzywacze chińskie i życzył sobie po 1,5 tys. złotych za sztukę. W tle jest wątek gróźb pod adresem właścicielki, która wykryła przekręt. Sprawę bada policja.

- Mamy w domu dwa kundelki: pieska i niespełna roczną suczkę. Chcieliśmy ją wysterylizować, ale pani weterynarz twierdziła, że musimy poczekać, aż skończy rok. Nim to się stało, ona była już w ciąży – relacjonuje pani Arleta, która mieszka pod Częstochową. – Szczeniaków urodziło się sześć. Dwa miały normalną sierść, a cztery z nich były tylko częściowo owłosione, no i chyba ktoś zwietrzył, że można zrobić na tym biznes, sprzedając je jako rasowe.

Pani Arleta dała ogłoszenie w internecie, że szuka dla szczeniaczków dobrych domów. Odezwała się kobieta z Opolszczyzny.

– Chciała wziąć dwa maluchy, ale one dopiero co się urodziły, więc musiała poczekać, aż matka je odchowa. Była bardzo zdeterminowana. Przez dwa miesiące wypisywała do mnie codziennie, nawet imiona im nadała. Wzbudziła moje zaufanie i uśpiła tym czujność – relacjonuje właścicielka.

W połowie marca kobieta odebrała pieski. 12-letnia córka pani Arlety nabrała jednak podejrzeń, gdy nowa właścicielka jeszcze tego samego dnia poprosiła o zdjęcie mamy piesków.

– Weszłyśmy na portal ogłoszeniowy i myślałam, że padnę z wrażenia. Ta kobieta wystawiła nasze kundelki jako grzywacze chińskie, życząc sobie za każdego z nich po 1,5 tys. złotych. Ona nawet nie zadała sobie trudu, by zrobić im zdjęcia, tylko wykorzystała nasze! Dopiero później podmieniła na zdjęcie grzywacza chińskiego z młodymi, pewnie ściągnięte z internetu – mówi pani Arleta.

Kobieta zadzwoniła do nowej właścicielki i usłyszała, że ta nie mogła zostawić sobie piesków, bo mąż się na to nie zgodził. Twierdziła, że z tego powodu dała ogłoszenie, ale nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego oszukuje potencjalnych chętnych i jeszcze każe sobie słono płacić.

– Chciałam odzyskać szczeniaki. Zaoferowałam, że nawet po nie sama przyjadę, ale wtedy naskoczył na mnie ten rzekomy mąż tej kobiety i zaczął mi grozić. Mówił, że wie, gdzie mieszkam i że zrobi ze mną porządek – relacjonuje pani Arleta. – Mam troje dzieci w domu, a nie wiedziałam, czego się po takim człowieku spodziewać, dlatego zgłosiłam sprawę na policję. Ogłoszenie zgłosiłam też moderatorowi portalu.

- Faktycznie, przyjęliśmy takie zawiadomienie – potwierdza podkomisarz Sabina Chyra-Giereś z Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie. – Dotyczy ono kierowania gróźb karalnych wobec pokrzywdzonej. W toku postępowania sprawdzającego będziemy też wyjaśniać wątek kundelków, które miały zostać sprzedane jako psy rasowe.

Cena grzywaczy chińskich waha się od 5 do nawet 7,5 tys. złotych. Sprzedawca z Głubczyc oferował rzekomo rasowe pieski za 1/4 ceny.

– To jest zwyczajne oszustwo. Osoba, która da się nabrać na tę niby superofertę za kilka miesięcy bardzo się zdziwi, bo z rzekomo rasowego grzywacza chińskiego wyrośnie kundel.

Skontaktowałam się z osobami, które wzięły psy od pani Arlety. Mężczyzna, który odebrał telefon, rozłączył się, gdy zapytałam go o sprawę psów.

Do tematu wrócimy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska