Budynek dworca to już ruina. Ostatni pociąg osobowy z głubczyckiej stacji odjechał w kwietniu 2000 roku.
Przez jakiś czas na dworcu funkcjonował jeszcze lokal rozrywkowy, ale od kilku lat budynek stoi pusty. Teraz PKP chce go sprzedać. Jego wartość oszacowano na 450 tysięcy złotych. Rozpisany został też przetarg na sprzedaż obiektu. Jego rozstrzygnięcie zaplanowano na koniec maja. Czy znajdzie się kupiec, tego nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że kupnem dworca nie jest zainteresowana gmina.
- Możemy ewentualnie pomyśleć o przejęciu go za symboliczną złotówkę - wyjaśnia Mariusz Mróz, wiceburmistrz Głubczyc. - W ten budynek trzeba przecież włożyć kupę pieniędzy. Wszystko trzeba dobrze przemyśleć.
To prawda. Dworzec nie jest w najlepszym stanie technicznym. Wymiany wymagają wszystkie instalacje, okna, drzwi, stropy, dach.
- A wszystkie prace muszą być prowadzone pod nadzorem konserwatora zabytków - zaznacza Mariusz Mróz. - Tym samym inwestycja drożeje.
Gmina poczeka więc na rozwój sytuacji. - Być może jeśli przetargi nie przyniosą rozstrzygnięcia, dogadamy się z koleją - dodaje wiceburmistrz.
Gmina nie ukrywa, że w budynku dworca zrobiłaby mieszkania. Natomiast na parterze lokale handlowo-usługowe.
Sam budynek jest bardzo ciekawy. Zbudowano go w kształcie lokomotywy. Dworzec do złudzenia przypomina ten z greckich Salonik. Zauważył to amerykański reżyser Robert M. Young, który w 1989 roku kręcił tu film pt. "Day by Day".
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?