To znaczy, należałoby sobie życzyć sytuacji, w której aparat porządku sprawiedliwości chwytałby się wyłącznie spraw błahych, z uwagi na brak innych. Ale póki co tak u nas nie ma, więc dlaczego pozwalamy sobie na taką niefrasobliwość?
Można zrozumieć, że przewodniczący się wnerwił setkami telefonów i mógł je nawet potraktować jako przejaw stalkingu. No, ale przecież gołym okiem widać, gdzie tu wina, gdzie przyczyna. Ciekawość to jeszcze nie przestępstwo, po co niepokoić zwykłych ludzi.
Inna sprawa, że polityk powinien się cieszyć, gdy do niego dzwonią i blokują mu telefon. U nas polityk się niepokoi, do tego stopnia, że składa zawiadomienie o przestępstwie. Nagadają, że służą ludziom, a gdy ci w to uwierzą, jest problem.
FLESZ: Elektryczne samoloty nadlatują.