Gmina Branice ma spore kłopoty z budżetem

Nie ukrywam, że mamy problem - mówi Józef Małek, wójt gminy Branice. - Mniejsze wpływy do naszej kasy oznaczają, że z czegoś będziemy musieli zrezygnować.
Już od początku roku gmina Branice ma spore kłopoty z budżetem. O ponad 30 procent mniej wpłynie do niego z tytułu podatku rolnego.

- Problemem jest niska cena żyta, która służy do ustalania podatku rolnego - wyjaśnia Józef Małek. - Przez to nasz budżet uszczupli się o 260 tysięcy złotych.

Ale to nie koniec. Kolejny milion złotych mniej gmina otrzyma w ramach różnego rodzaju subwencji. A to oznacza, że uchwalony na początku roku budżet nie będzie najprawdopodobniej zrealizowany w takim kształcie, jak zakładano. Przypomnijmy, że dochody miały wynieść 22 455 309 zł, a wydatki 25 241 007 zł.
- Potrzebne są cięcia kosztów - mówi Józef Małek. - Już oszczędzamy na funkcjonowaniu naszego urzędu. Zanim na przykład kupimy sprzęt biurowy, dwa razy zastanowimy się, czy jest on nam niezbędny.
Ale oszczędności dotkną też mieszkańców.

- Na pewno nie wyremontujemy wszystkich zaplanowanych na ten rok dróg - mówi Józef Małek.
Jak usłyszeliśmy w gminie, naprawy doczekają się w pierwszej kolejności te jezdnie, które dofinansowane będą z narodowego programu przebudowy dróg lokalnych.

- Zrezygnujemy też z pewnych remontów w szkołach i świetlicach wiejskich- mówi Józef Małek. - Które to będą placówki i czego w nich nie zrobimy, nad tym jeszcze się zastanowimy.
Radni opozycji mówią, że będą przyglądali się poczynaniom gminy.

- Na pewno nie powinno oszczędzać się na oświacie - uważa Wojciech Chuchla.

W gminie pojawiły się bowiem głosy, że w ramach oszczędności, władza będzie zamykała małe wiejskie szkoły.

- Nic podobnego - zastrzega Józef Małek. - Reformę oświatową przeprowadziliśmy kilka lat temu i siatka szkół jest optymalna.

Małek ucina też spekulacje co do łączenia klas w szkołach podstawowych i gimnazjum. - Trzeba zacisnąć pasa, ale zrobimy to z głową - kończy wójt.