Gmina Grodków dostanie z Unii prawie 50 milionów złotych na skanalizowanie 16 miejscowości

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Przygotowania obecnego projektu trwały aż sześć lat i choć na początku burmistrz ambitnie założył, że obejmie nim 26 miejscowości, to skończyło się na 16. Za ogromną inwestycję zapłacą też mieszkańcy. Wzrosną ceny.

O kanalizacji słyszymy od lat, kiedyś nawet wpłacaliśmy pieniądze na przyłącza - przypomina Ewa Kucyniak z Lubcz. - Ale na pewno jest potrzebna. Ja nie mam wątpliwości i większość ludzi też jest za.

Pod względem kanalizacji gmina Grodków jest w ogonie województwa. Rury na ścieki dotarły zaledwie do... dwóch wsi. Przygotowania obecnego projektu trwały aż sześć lat i choć na początku burmistrz ambitnie założył, że obejmie nim 26 miejscowości, to skończyło się na 16.
Urzędnicy musieli bowiem dopasowywać projekt do możliwości gminy i unijnych wymogów.

- Mamy już potwierdzenie, że z Funduszu Spójności dostaniemy ponad 49 mln zł. Cały program będzie kosztował ok. 90 mln, a brakujące pieniądze chcemy m.in. pożyczyć z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska - mówi Marek Antoniewicz, burmistrz Grodkowa. - Liczę, że w ciągu dwóch miesięcy podpiszemy umowę na dotację, a do 2013 roku skanalizujemy tych 16 wsi.
Co z pozostałym 19 miejscowościami?

- Na pięć położonych w pobliżu Nysy Kłodzkiej chcemy uzyskać pieniądze z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich - wylicza burmistrz. - A podłączenie do kanalizacji kolejnych 14 jest dopiero w fazie koncepcji.
Jedyne, czego obawiają się mieszkańcy gminy to opłaty. Dziś za metr sześcienny ścieków mieszkańcy Grodkowa płacą 4,34 zł. Tymczasem krytycy projektu straszą, że po skanalizowaniu wsi cena może wzrosnąć do 12 zł!

- Tak duża inwestycja na pewno spowoduje wzrost ceny, ale wtedy będziemy myśleć o tym, jak ulżyć mieszkańcom - zapewnia Antoniewicz. - Być może będziemy dopłacali z budżetu gminy.
Zapłacić trzeba będzie też za przyłącze. - W naszej wsi połowa ludzi to emeryci i renciści - przypomina Kucyniak. - 2 tys. zł za takie przyłącze to dla rolniczego emeryta, który ma 700 zł dochodu prawdziwe wyzwanie.

- Na kanalizacji najwięcej stracą ci, którzy wylewają swoje szambo do rowów i na pola - mówi Renata Piwowarczyk, sołtys Kolnicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska