Gmina Prudnik musi zapłacić 30 tysięcy złotych odszkodowania za śliski chodnik

Do wypadku doszło 10 stycznia 2009 roku w Prudniku na ulicy Szkolnej.

Na zapadniętym i oblodzonym chodniku oraz przy niesprawnych lampach ulicznych, pani Maria poślizgnęła się i złamała kość podudzia z przemieszczeniem.

Pogotowie zabrało poszkodowaną do szpitala. Tam była operowana. Potem przeszła rehabilitację trwającą razem z leczeniem siedem miesięcy.

Wszystko to wiązało się z wielomiesięcznym bólem, unieruchomieniem i wyłączeniem z normalnego trybu życia.

Mimo prawnego obowiązku odśnieżania ulic przez zarządcę, w tym wypadku Urząd Miasta
w Prudniku, samorząd nie poczuwał się do odpowiedzialności za wypadek.

Kobieta zwróciła się więc do firmy Auxilia o wsparcie w prowadzeniu sprawy o zadośćuczynienie.

Pozew został skierowany przeciwko gminie Prudnik, ale z udziałem zakładu ubezpieczeń, który ubezpieczył ją w tym zakresie - TUW w Warszawie, który także podzielał pogląd gminy na sprawę.

Paradoksalną sytuacją było wzajemne przerzucanie winy pomiędzy urzędem miejskim, a Zarządem Budynków Komunalnych, choć w obu przypadkach i tak chodziło o odpowiedzialność gminy.

Prawnicy gminy argumentowali, że pani Maria "nie zachowała należytej staranności odpowiedniej do rodzaju nawierzchni drogi".

Po udowodnieniu, że kobieta zachowała ostrożność oraz miała ubrane odpowiednie obuwie do panujących warunków, sąd w Prudniku orzekł 30 tysięcy złotych zadośćuczynienia wraz z pokryciem kosztów sądowych i kosztami leczenia do zapłacenia przez gminę Prudnik.

Nie było to pierwsze tego typu zdarzenie.

Wcześniej, dokładnie tym samym miejscu - na ulicy Szkolnej w Prudniku - doszło do podobnego wypadku, w którym poszkodowany został pan Witold, który również z pomocą Auxilii walczy o 70 tysięcy złotych odszkodowania.

Dane poszkodowanych osób zostały zmienione