Gmina Prudnik sprzedaje działki, żeby spłacić długi

sxc.hu
Biegły, powołany przez gminę, wycenił wartość działek na 177 tys. zł.
Biegły, powołany przez gminę, wycenił wartość działek na 177 tys. zł. sxc.hu
Urząd Miejski w Prudniku w najbliższych dniach wystąpi do komornika sądowego o licytację odziedziczonego w spadku gospodarstwa rolnego.

Chodzi o majątek zmarłego w Moszczance rolnika, w sumie pięć działek o powierzchni ponad 5 hektarów. Biegły, powołany przez gminę, wycenił ich wartość na 177 tys. zł.

Problem w tym, że zmarły zostawił długi, których wartość jest jeszcze większa. To właśnie dlatego wdowa i dzieci rolnika w sądzie odrzucili spadek, czyli zrezygnowali z praw do majątku, ale równocześnie pozbyli się obowiązku spłaty odziedziczonego długu. Zgodnie z kodeksem cywilnym w tej sytuacji majątek przejmuje gmina, w której mieszkał zmarły. Samorząd nie ma już na kogo przerzucić obowiązku uregulowania należności.

W czerwcu Sąd Rejonowy w Prudniku na wniosek urzędu miejskiego zniósł współwłasność działek w Moszczance i zdecydował o ich sprzedaży w drodze licytacji. Mimo odrzucenia spadku wdowa jest bowiem ciągle prawnym właścicielem połowy ziemi. Sama kobieta nie sprzeciwiła się na procesie takiej sprzedaży. Stwierdziła, że chce mieć święty spokój od długów. Wdowa była zresztą przekonana, że odrzucając spadek nie poniesie żadnych dodatkowych kosztów spłaty zadłużenia.

Tymczasem miasto domagało się w sądzie nakazania jej zwrotu połowy wydatków na przygotowanie wyceny majątku przez biegłego. Sąd jednak nie zgodził się na obciążanie starszej kobiety kosztami. Uznał, że jest w trudnej sytuacji życiowej, ma niewielkie pieniądze na życie i mieszka kątem u syna.

Po zlicytowaniu odziedziczonych działek komornik przynajmniej częściowo spłaci zadłużenie wpisane na hipotekę działek. Pieniądze mają trafić m.in. do urzędu skarbowego i ZUS. Jeśli nie wystarczy na wszystko, gmina ma gwarancję kodeksu cywilnego, że wierzyciele nie mogą domagać się spłaty reszty z budżetu samorządu. Natomiast wdowa dalej może odpowiadać za długi zmarłego męża. Jej los jest w rękach wierzycieli.

Podobnych spraw spadkowych ostatnio przybywa lawinowo na terenie całej Polski. Małopolski Związek Gmin wystąpił nawet z wnioskiem o sprecyzowanie przepisów, aby lepiej chronić budżety gmin przed zakusami komorników.

- Obecnie prowadzimy trzy podobne sprawy związane z przejęciem spadku i długów po zmarłym - mówi sekretarz miasta Prudnik Marek Radom. W kolejnym przypadku gmina będzie występować o zniesienie współwłasności i zgodę na licytację mieszkania z wpisami na hipotekę po zmarłym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska