Gogolin. Czy maszty zostaną?

Beata Szczerbaniewicz
Przy gminnych drogach stoi pięć słupów na fotoradary, w których urządzenia montowane są rotacyjnie. Kosztowały 90 tys. zł, a teraz mogą zniknąć.

W powiecie krapkowickim takie maszty ma tylko Gogolin: dwa w mieście oraz po jednym w Obrowcu, Malni i Choruli. Zostały postawione na wniosek mieszkańców i słono kosztowały gminę. Za te pierwsze, kupione 6 lat temu, zapłacono po 14 tys. zł, za ostatni - 34 tys. zł. Tymczasem teraz nie wiadomo, co się z nimi stanie.

W myśl przepisów drogowych, jakie weszły w życie z nowym rokiem, nie mogą one być obsługiwane, jak do tej pory, przez policję. Nowa ustawa o ruchu drogowym nie zezwala również na to, aby przy drogach stały obudowy bez urządzeń rejestrujących.

- Samorządy takie jak nasz mają do wyboru trzy wyjścia: albo maszty zdemontować, albo przekazać Generalnej Inspekcji Transportu Drogowego, która zdecyduje o ich dalszym losie, albo to my możemy dokonywać pomiarów, o ile gmina zdecyduje się na zakup właściwego fotoradaru - mówi Józef Woźny, komendant Straży Miejskiej w Gogolinie, która dysponuje masztami.

Władze Gogolina decyzji jeszcze nie podjęły i na pewno nie będzie ona łatwa. Pierwsza opcja oznaczałaby bowiem nietrafione inwestycje, druga - jest nieco ryzykowna, bo Generalna Inspekcja Transportu Drogowego zapowiedziała już weryfikację zasadności lokalizacji istniejących radarów (co, biorąc pod uwagę konieczne zakupy, może oznaczać zmniejszenie ich liczby).

Trzecie wyjście jest kosztowne. Za jeden fotoradar trzeba by zapłacić ok. 170 tys. zł - przy czym Straż Miejska nie ma pewności, czy do obsługi pięciu masztów mogłoby służyć jedno urządzenie, czy też trzeba by ich kupić pięć.

Nie wydano jeszcze rozporządzeń wykonawczych do ustawy, co powoduje chaos informacyjny, bo interpretacja ustawy jest różna. Nie wiadomo nawet dokładnie, co jest nazywaną umownie "atrapą", a co nie jest:

- Nowe przepisy wykluczają puste obudowy, w których nie ma elektroniki. Naszych masztów nie można więc tak zakwalifikować - uważa komendant Woźny. - Moim zdaniem, aby mogły zostać uznane jako urządzenia pomiarowe wystarczyłby do ich obsługi jeden fotoradar montowany przez nas rotacyjnie.
Zgoła inaczej odczytuje nową ustawę naczelnik wydziału ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji, inspektor Jacek Zamorowski: - Straż miejska nie może zrobić ze swoimi masztami nic więcej jak tylko przekazać je do dyspozycji inspekcji transportu, podobnie jak my - uważa Zamorowski. - Strażnicy będą mogli dokonywać pomiarów prędkości, ale tylko przy użyciu aparatów przenośnych lub zamontowanych w pojeździe.

Jego zdaniem wszystkie obudowy powinny zostać zapełnione na stałe aparaturą. Liczy jednak na to, że większość masztów pozostanie na swoim miejscu.

Czy gmina byłaby skłonna kupić fotoradar lub fotoradary do masztów? Nie dowiedzieliśmy się, bo burmistrz nie udzielił odpowiedzi na nasze pytania.

Wiadomo tylko jedno - decyzja ma zapaść po opublikowaniu rozporządzeń wykonawczych przez ministra infrastruktury.

Póki co - do końca lutego br. obowiązuje umowa użyczenia urządzeń zawarta między burmistrzem a komendantem wojewódzkim policji. W związku z tym, że nowe przepisy weszły w życie 1 stycznia, policja nie będzie już jednak montować w masztach fotoradarów.

- Do czasu wyjaśnienia szczegółów sytuacja jest patowa - przyznaje naczelnik Zamorowski.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska