To była jedna z pierwszych ślizgawek wodnych na Opolszczyźnie. W 2002 roku postawił ją w porozumieniu z gminą prywatny inwestor. Do Gogolina zjeżdżały wtedy na basen tłumy. Wraz z upływem lat, jak dookoła przybywało nowoczesnych basenów ze zjeżdżalniami, z których korzystanie wliczone jest w bilet wstępu, zainteresowanie ślizgawką malało.
W tym roku stoi nieczynna. Parę razy puszczono ją na krótko za darmo. Właściciel mówi, że nie kalkuluje mu się stawiać tam osoby do pobierania opłat. W przyszłym roku chce ją zdemontować.
- Rozmawiałem parę razy na temat sprzedaży bądź wydzierżawienia obiektu gminie, ale nie było żadnego zainteresowania - mówi właściciel Krystian Linder. - Usłyszałem, że nie mają na to pieniędzy. Rozbiorę więc ją i sprzedam komuś innemu.
Umowa dzierżawy terenu na którym stoi urządzenie wygasa w czerwcu 2012 roku. W interpretacji gminnych urzędników ślizgawka przechodzi wtedy na własność gminy. Krystian Linder zaprzecza:
- W umowie pisze, że mogę ją tam zostawić, ale mogę też ją zabrać - dowodzi właściciel. - Moglibyśmy się dogadać, ale miasto nie chce.
Wiceburmistrz Gogolina Krzysztof Długosz potwierdza, że gmina nie jest zainteresowana zakupem ani dzierżawą ślizgawki. Ani nawet - przejęciem:
- Jeżeli właścicielowi się nie opłaca, to nam ma się opłacać? - pyta retorycznie. - Woda, prąd, obsługa - wszystko kosztuje. To nie jest jedyna atrakcja na basenie, a mamy tam już teraz dużo innych wydatków. Za rok będziemy właścicielem tej zjeżdżalni i będziemy się wtedy zastanowić co z nią w ogóle zrobić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?