Gołębie szły jak ciepłe bułeczki

Redakcja
"Pieruna, pikna dziołcha. W oku zdrowie, w piórach witalność! Brać ją!" - tak wczoraj dobijano targu na giełdzie zwierząt w Opolu.

GIEŁDOWE CENY
Kura liliput (mieszaniec) - 15 zł
Gołąb motyk warszawski - 30 zł
Gołąb holender - 50-100 zł
Gołąb sroczka - 20 zł
Gołąb king - 50 zł
Papużka alexandretta afrykańska - 100 zł
Papużka baraban - 180 zł

Stragany targowiska Centrum. Zamiast ciuchów, garnków i radioodtwarzaczy - klatki z gołębiami, papużkami, kurami. O godzinie 7.00 rozpoczęła się giełda zwierząt. Zorganizowano ją po raz pierwszy.
- Wstałem o 5.50. U innych pewnie ciepło w łóżku jeszcze było. Zapakowałem moje gołąbki do auta i przyjechałem do Opola. Gołębie się jeszcze w bagażniku przespały... - mówi Andrzej Sokołowski z Kluczborka. W klatce gruchają gołębie wszelkich ras: kingi, sroczki, holendry. Pan Andrzej sprzedał do godziny 10.00 sześć gołębi. Opłacało się mu więc wstawać przed świtem.
- Niekiedy nie jest łatwo. Gorzej mi było, jak musiałem do Wrocławia jeździć na giełdy - mówi.

- Są tacy hodowcy, co w roku potrafią na gołębiach, choćby holendrach, zarobić i 4 tysiące złotych - wzdycha jeden z właścicieli gołębi pocztowych - Ale to przemysłowcy, prowadzą wielkie fermy... Na dużych giełdach, takich jak wrocławska, są potentatami.
Krzysztof Giza przyjechał na opolską giełdę z Kosorowic:
- Elegancko, po śniadanku, przyjechałem sobie do Opola - mówi.
Wcześniej na najbliższą giełdę musiał jechać dwieście kilometrów.
- Jużech sprzedał niemal wszystko, co żech przywiózł - mówi.
Przyjechał z dziesięcioma gołąbkami. Osiem z nich poszło do ludzi.
- Kupiłem dwa gołębie. Nawiązałem kontakty. Nic tylko się cieszyć - kończy pan Krzysztof.
Wśród gołębi kupionych przez niego jest ptak o kędzierzawych piórach. Stąd też nazwa tej rasy - loczek.

- Jest śliczny - zachwyca się nim nowy właściciel. Pan Krzysztof jesienią miał jeszcze 80 gołębi, teraz około 30. Wielu hodowców na zimę zostawia tylko te najpiękniejsze hodowlane sztuki, a pozostałych się pozbywa. Lepiej sprzedać je na giełdzie, niż przerobić na rosół.
Kupowanym gołębiom należy się przyjrzeć jak kobiecie, czy jakiej wady nie ukrywa - to filozofia Pawła Kornka, który doradzał przyjacielowi w zakupie pocztowca.
Pan Paweł wyciąga gołębia z klatki, waży w dłoniach, sprawdza budowę mostka. Potem głęboko zagląda ptakowi w oczy. Rozsuwa skrzydła, palcami przebiera w lotkach. Sprawdza, czy pióra na szyi układają się w kryzę zwaną krawatem. Mruczy pod nosem, jak się potem okaże, słowa zachwytu:
- Pieruna, ale pikna dziołcha. W oku zdrowie, w piórach witalność, mostek prosty i krawat elegancki. Brać ją! - decyduje. Przyjaciel wyciąga banknoty.

Na giełdzie pojawiły się także papużki oraz kury ozdobne.
- Gołębie idą jak ciepłe bułeczki, a w papużkach zastój - smuci się Werner Kozubek z Miedzianej, któremu nie udało się sprzedać żadnej alexandretty afrykańskiej ani barabana.
Powodzeniem nie cieszyły się też kolorowe kury i koguty przywiezione na targ z Polskiej Nowej Wsi.
- To liliputy, ale mieszańce - mówi właściciel. - Raczej nie na garnek, za pięknie niosą.
Ptaki jednak pięknie nie wyglądały: upchnięte w małej klatce koguty miały wydziobane grzebienie.
- To normalne, koguty się tłuką - twierdzi właściciel.
Jak zapewnił Ernest Nowak z Polskiej Federacji Ornitologicznej, która jest organizatorem giełdy, handluje się tu tylko zwierzętami zdrowymi.

- Na miejscu jest lekarz weterynarii - mówi Ernest Nowak. - Jesteśmy zadowoleni z efektów pierwszej giełdy. Od kwietnia chcemy organizować taką giełdę co niedzielę. Jak będzie cieplej, to na giełdzie pojawią się kanarki i więcej papużek. Poza tym liczymy na współpracę z hodowcami gryzoni. Na straganach znajdzie się miejsce i dla świnki morskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska