Góra św. Anny. Pielgrzymka hodowców gołębi oraz orkiestr kalwaryjskich. Gołębie wracają z bardzo daleka, jeśli czują, że ktoś je kocha

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Pielgrzymka hodowców gołębi na Górę św. Anny 3 X 2021 roku.
Pielgrzymka hodowców gołębi na Górę św. Anny 3 X 2021 roku. Krzysztof Ogiolda
Hodowcy gołębi z całej Polski przyjechali na Górę św. Anny, by w Niedzielę św. Franciszka wziąć udział w dorocznej pielgrzymce.

Na „rajskim placu” przed bazyliką św. Anny ustawiło się około 120 pocztów sztandarowych z całej Polski. Na czele procesji ci, którzy mieli na wspólną mszę św. w grocie lurdzkiej, najdalej – hodowcy z Kartuz i z Pucka. Ci ostatni w kaszubskich strojach.
W takim właśnie stroju przyjechał pan Kazimierz Grubba.

- Gołębie są jak ludzie – lepsze i gorsze – mówi. - Trzeba się z tym pogodzić. Nie zawsze jest się mistrzem. Hoduje się, żeby mieć z tego pociechę, ale ona jest także wtedy, gdy mój gołąb przylatuje w środku stawki albo i ostatni. Bo radość jest zawsze, kiedy gołąb nie ginie, ale wraca. Najbardziej gołębiom przeszkadza pogoda. Samo wypuszczenie ptaków w złą pogodę, może im zrobić krzywdę. A zła pogoda to ulewy, burze, mgły. Ale upał w wysiłku, jaki się wiąże z lotem, też nie pomaga. Moja hodowla jest malutka. Mam 30 gołębi. Poznaję wszystkie. Po kolorach i po obrączkach.

Na pielgrzymce nie zabrakło także Opolan. Sekcję Kąty Opolskie reprezentowali Antoni Roczek, Alojzy Gus i Norbert Kilisz. - To jest dobre hobby – mówią. - Także dlatego, że hodowca zawsze jest w domu. Albo gołębie karmi, albo sprząta, albo czeka aż przylecą. Jest takie powiedzenie, że jego żona też musi kochać gołębie.

Pan Antoni ma 50 gołębi, z tego 20 nowych. Miał cztery lata przerwy, ale w ostatnim roku osiągnął lotowe sukcesy. - To jest największa radość, jak wracają. Nawet z tysiąca kilometrów. Mam takiego gołębia, który mając rok pokonał ponad tysiąc, a w tym sezonie ten wynik powtórzył.

- Żeby wracały, trzeba je kochać, trzeba na nie czekać – dodaje Alojzy Gus. - Jak hodowca tylko nakarmi i sobie pójdzie, gołębie to wyczują. I nie będą mu latać.

Hodowla gołębi bywa także pasją małżeństw. Z Sanoka na Górę św. Anny przyjechali państwo Jolanta i Wiesław Fornalowie z Leska, oddział Sanok.

- Warto tu przyjechać, żeby podziękować za łaski w sezonie lotowym i za zdrowie najbliższych. My dziękujemy też za narodziny wnuka - mówi pan Wiesław. - Jestem żoną hodowcy - dodaje pani Jolanta - hodowla wymaga współpracy. Jeżeli się ludzie kochają, to drogą kompromisu wszystko da się w całość poskładać.

- Żona – kiedy jestem w pracy – bierze na siebie karmienie i wypuszczanie gołębi. Obloty też wchodzą w grę. Sprzątanie to moje zajęcie – podsumowuje mąż.

Koncelebrowanej z księżmi hodowcami mszy św. (był wśród nich krajowy duszpasterz hodowców, ks. Józef Żyłka, proboszcz w parafii Klucz w diecezji opolskiej) przewodniczył pomocniczy biskup katowicki Adam Włodarczyk. Pobłogosławił gołębie oraz nowe sztandary. W kazaniu przywołał różne znaczenia, jakie gołąb ma w tekstach Starego i Nowego Testamentu.

- Jeśli kto ma Ducha Świętego musi być prosty jak gołębica – cytował myśl św. Augustyna. - Musi z braćmi utrzymywać prawdziwy pokój, który oznaczają pocałunki gołębi. Zatem zapytuję – wołał św. Augustyn – skoro gołębica jest prosta, niewinna, bez żółci, w pokoju udzielająca pocałunku, nieostra w pazurkach, to czy członkami tej gołębicy – Kościoła są chciwi rabusie, podstępni pijacy, ludzie występni?

Biskup przypomniał, że pielgrzymka odbywa się w Niedzielę św. Franciszka, który tak bardzo umiłował Boga obecnego w świecie przyrody. Apelował do hodowców, by tak jak troszczą się z pasją o gołębie, dbali o obecność Ducha Świętego w swoim życiu i w swoich duszach. - Gołąb nawet najwspanialszy jest jedynie znakiem i symbolem tego Ducha, który zamieszkał w ludzkich sercach przez sakramenty chrztu świętego i bierzmowania.

Tradycyjnie razem z hodowcami pielgrzymują członkowie orkiestr kalwaryjskich. Ich dyrygentem od 30 lat jest brat Krzysztof Dziedzic, franciszkanin z Góry św. Anny.

- Zawsze się udaje na obchodach zagrać – mówi – choć nigdy nie wiadomo, ilu muzyków przyjedzie i z jakimi instrumentami. Poziom jest zróżnicowany. Zawodowcy grają razem z uczniami. Cieszy, że w orkiestrach jest dużo dzieci. To daje nadzieję na przyszłość.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska