Jak mówi starszy brygadier Jacek Słobodzian, dowódca Jednostki Ratowniczo Gaśniczej w Prudniku, strażacy przyjechali do wezwania, że czarny i gęsty dym w Olszynce widać z dużej odległości. Na miejscu okazało się, że właściciel posesji pali opony i inne śmieci.
- Mężczyzna zastawił wjazd na posesję samochodem i nie chciał wpuścić interweniujących strażaków, bo to jego teren - mówi Jacek Słobodzian. - Dopiero po rozmowie ze strażakami usunął swój pojazd i umożliwił ugaszenie ognia.
Strażacy zawiadomili policję o zachowaniu właściciela posesji.
- Takie sytuacje zdarzają się nam bardzo rzadko - komentuje Jacek Słobodzian.
Chcą się dorobić na nieszczęściu powodzian
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?