Gospodarz palił opony i nie chciał wpuścić strażaków. Obyło się bez użycia siły

Krzysztof Strauchmann
Archiwum/Zdjęcie ilustracyjne
Nietypowy incydent w wiosce Olszynka w gminie Lubrza. Strażacy z Prudnika przyjechali do wezwania, że z jednej posesji wydostaje się gęsty, czary dym. Właściciel posesji nie chciał ich wpuścić.

Jak mówi starszy brygadier Jacek Słobodzian, dowódca Jednostki Ratowniczo Gaśniczej w Prudniku, strażacy przyjechali do wezwania, że czarny i gęsty dym w Olszynce widać z dużej odległości. Na miejscu okazało się, że właściciel posesji pali opony i inne śmieci.

- Mężczyzna zastawił wjazd na posesję samochodem i nie chciał wpuścić interweniujących strażaków, bo to jego teren - mówi Jacek Słobodzian. - Dopiero po rozmowie ze strażakami usunął swój pojazd i umożliwił ugaszenie ognia.

Strażacy zawiadomili policję o zachowaniu właściciela posesji.

- Takie sytuacje zdarzają się nam bardzo rzadko - komentuje Jacek Słobodzian.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Chcą się dorobić na nieszczęściu powodzian

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska