Gracjan D. z Opola uniewinniony od zarzutu pobicia policjanta

Archiwum
Archiwum
Prawomocny już wyrok zapadł właśnie przed Sądem Okręgowym w Opolu.

Do zdarzenia doszło w listopadzie 2008 roku. Opolscy policjanci otrzymali zgłoszenie o bójce niedaleko jednego z barów przy ul. Telesfora w Opolu. Gdy mundurowi przyjechali we wskazane miejsce, nic się tam już nie działo.

Kilka metrów dalej stała natomiast grupka mężczyzn. Jak wynika z akt sprawy, kiedy funkcjonariusze poświecili w ich stronę latarką, mężczyźni mieli wyzywać policjantów. Jeden z mundurowych chciał odciągnąć na bok najbardziej krewkiego młodzieńca. Wtedy jeden z funkcjonariuszy miał zostać uderzony w ramię, drugi kopnięty.

Zarzut naruszenia nietykalności osobistej usłyszał Gracjan D. To postać bardzo dobrze znana policji i opolskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Mężczyznę rozpoznał podczas okazania jeden z policjantów. W sądzie jednak nie był już pewien, czy to on go uderzył, bo okazało się, że Gracjan D. ma na twarzy bliznę, której policjant wcześniej nie zauważył.

To m.in. dlatego Sąd Rejonowy w Opolu kilka miesięcy temu uniewinnił oskarżonego. Sąd uznał, że w sprawie mnożą się wątpliwości, a te trzeba rozstrzygać na korzyść oskarżonego. Od wyroku apelowała prokuratura. Sąd Okręgowy w Opolu podtrzymał wyrok uniewinniający.

Ale to nie koniec kłopotów z prawem Gracjana D. Mężczyzna razem z sześcioma kolegami został zatrzymany w czerwcu 2010 przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego za terroryzowanie właścicieli opolskich restauracji i pubów.

Jak wynika z aktu oskarżenia, kłopoty opolskich właścicieli pubów i restauracji rozpoczęły się w 2009 roku. Gracjan D. i i jego kompani mieli zmuszać ich do korzystania z ich oferty ochrony. Mieli robić rozróby w lokalach, bić klientów i właścicieli, nie płacić rachunków, a potem oferować ochronę w zamian za spokój.

Część z mężczyzn ma w zarzutach próbę podpalenia opolskiej restauracji Zorba. Kiedy obsługa nie chciała ich wpuścić do lokalu, mieli podpalić stojącą na zapleczu butlę z gazem, położyć obok dwóch innych i odejść.

Pożar ugasili pracownicy restauracji. Biegli stwierdzili, że gdyby doszło do wybuchu, zniszczona zostałaby restauracja i pobliskie budynki, w tym szkolny internat.

Proces w tej sprawie trwa przed Sądem Rejonowym w Opolu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska