- W to miejsce zainwestowaliśmy wszystko. Oszczędności życia i kredyt. Teraz zaczynamy od nowa, choć przecież zobowiązania musimy spłacać – wzdycha pani Monika.
12 lipca 2020 roku. Rodzina Marszałków z Graczy pod Niemodlinem cieszyła się swoim nowym gniazdkiem, które z dużym wysiłkiem udało się wyremontować. Radość była tym większa, że rodzice za trzy miesiące na świecie mieli przywitać trzeciego syna (para ma jeszcze 6-letniego Stefana i 1,5 rocznego Kazika).
– Dom kupiliśmy ponad rok wcześniej i gruntownie odnowiliśmy – wspomina pan Zbigniew. - Nie było nas stać na taki, który od razu nadawałby się do zamieszkania. Dlatego wzięliśmy kredyt i zabraliśmy się do pracy. Tylko dach wymienili fachowcy. Całą resztę zrobiłem sam, żeby było taniej.
13 lipca 2020 roku. Pan Zbigniew był w pracy, gdy zadzwoniła do niego przerażona Monika z informacją, że w domu wybuchł pożar. Ona z dziećmi była wówczas w ogrodzie, więc szczęśliwie nic im się nie stało.
- Początkowo jeszcze łudziliśmy się, że nie będzie tak źle – wspomina mężczyzna. – Później okazało się, że do wymiany jest dach, a to wydatek 80 tysięcy złotych. Bardzo pomogło nam opolskie starostwo, które dało 60 tysięcy złotych. Pozostałą część obiecała dołożyć gmina Niemodlin.
Przez blisko dwa miesiące rodzice z dziećmi mieszkali u sąsiadów. Gdy udało się zrobić dach, postanowili wrócić do domu, choć pracy nadal jest mnóstwo.
– Straty powstały nie tylko od ognia, ale też pod wpływem wody, w czasie gaszenia. Meble napuchły i do niczego się nie nadają – wylicza pan Zbigniew. – Według biegłego pożar został wywołany przez skok napięcia w sieci. Ogień pojawił się przy liczniku. Dom nie był ubezpieczony. Trzy dni wcześniej ubezpieczałem samochód i poprosiłem o przygotowanie polisy. Nie zdążyliśmy już jej sfinalizować, więc teraz jesteśmy zdani tylko na siebie.
Rodzina uruchomiła zrzutkę, dzięki której będzie mogła kupić choć niezbędne materiały.
– Chciałbym, żeby moje dzieci miały godne warunki życia, zwłaszcza, że lada dzień zamieszka z nami noworodek – mówi pan Zbigniew. - Fachowiec wycenił remont na 200 tys. złotych, ale dla mnie to nieosiągalna kwota, przecież spłacamy kredyt. Dlatego ile mogę, robię sam, ale materiałów nikt za darmo mi nie da. Policzyłem, że 30 tys. złotych to minimum, które musimy tu włożyć, by żyć w domu, a nie na pogorzelisku.
Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?