Graf Zeppelin zadziwił opolan

Artur Janowski [email protected]
Choć ta niemiecka pocztówka jest fotomontażem, to jednak właśnie tak mógł wyglądać przelot Grafa Zeppelina nad centrum Opola.
Choć ta niemiecka pocztówka jest fotomontażem, to jednak właśnie tak mógł wyglądać przelot Grafa Zeppelina nad centrum Opola.
Do czego dziś można by przyrównać przelot olbrzymiego sterowca nad Opolem? Najpewniej do pojawienia się wielkiego samolotu typu Airbus nad ratuszem.

Graf Zeppelin

Graf Zeppelin

Zbudowany w 1928 roku. Nowoczesne silniki pozwalały mu na maksymalną prędkość około 128 km na godzinę. Podwieszone gondole umożliwiały zabranie do 16 ton towaru i około 20 do 30 pasażerów. Najsłynniejsze przeloty: dookoła świata w 287 godzin (1929 rok), do Recife w Brazylii w 60 godzin (1930) nad Arktyką (1931). W czasie dziesięcioletniej służby odbył 590 lotów, z tego 144 przez Atlantyk, przewożąc ponad 13 tys. pasażerów.

Dla nastoletniego Kurta Wildsteina 17 października 1929 nie był jednak jakimś dniem szczególnym. Tylko matka od kilku dni chodziła jak na szpilkach i wciąż powtarzała podekscytowana: - Leci, leci. Nasze miasto odwiedzi Graf Zeppelin.

Dla niewtajemniczonych: Zeppelin nie był dziełem sztuki ani też zabytkiem architektury. Był obiektem latającym, krzykiem mody ówczesnej techniki, zwanym też aerostatem. Gdy miał przybyć do Opola, był już bardzo sławnym w świecie sterowcem, który właśnie wrócił z wielkiej podróży dookoła świata.
Jego przelot zapowiadano dużo wcześniej. Gazety podawały na bieżąco meldunki z trasy, ale ostatecznie wszystko zależało od warunków atmosferycznych.
Rankiem 17 października "latający kolos" pojawił się nad Kluczborkiem. Napięcie rosło. Mieszkańcy wylegli na ulice, rynek się zapełniał, a usadowiona na dachu ratusza orkiestra wojskowa zaczęła przygrywać marsze. Młody Kurt dostrzegł Grafa Zeppelina około godziny 10 i zapatrzył się w niebo. Ogromne cygaro - długie jak dwa boiska piłkarskie - przesuwało się pomiędzy chmurami wolno i niemal bezszelestnie, z lekkim tylko szumem motorów.

To kolejna pocztówka upamiętniają owo wydarzenie. Na niej sterowca też "doklejono". Świadczy o tym wzrok ludzi, którzy zamiast patrzeć w górę, wpatrują się w obiektyw. Czy ktoś jeszcze pamięta, gdzie zrobiono to zdjęcie?

Na wieżach biły dzwony, włączono syreny, gdzieś znad Odry słychać było nawet salut armatni. Po raz pierwszy nad Opolem przelatywał Graf Zeppelin - podaje Andrzej Hamada. Wzruszony burmistrz miasta zdążył jeszcze przesłać przez radio depeszę z pozdrowieniami dla kapitana statku, a wkrótce potem Graf Zeppelin oddalił się, obierając kurs na Gliwice.
W ówczesnej prasie pisano: "Odwiedziny Zeppelina były wydarzeniem. Choć po latach sterowce stały się codziennymi środkami lokomocji, dziwiono się jak niegdyś na widok kolei żelaznej i automobili. To był niesamowity widok, kiedy tak majestatycznie przepływał z Kluczborka przez Opole. Sterowiec pojawił się najpierw nad Nową Wsią Królewską, by później wykonać rundę honorową nad Opolem. Następnie znów wrócił nad Nową Wieś Królewską, przelatując nisko między szkołą a kościołem".
Choć nisko, to na tyle bezpiecznie, że już wieczorem 236-metrowy olbrzym wylądował w swoim macierzystym porcie Friedrichshafen nad Jeziorem Bodeńskim.

Przy pisaniu artykułu korzystałem z tekstu Joachima Sosnowskiego ze strony internetowej Piotra Dziadka oraz pomocy Bogdana Szybkowskiego (ilustracja) i Andrzeja Hamady (tekst).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska