Tymczasem o tym, że grafficiarze mogą upodobać sobie mury, ostrzegaliśmy już pod koniec ubiegłego roku. Wówczas okazało się, że w ramach oszczędności zrezygnowano z pokrycia zabytku substancją antygraffiti. To dzięki niej zmywanie "bohomazów" jest szybkie i tanie. Niestety, pierwsze takie napisy już się pojawiły.
Opolanie spacerujący nad Odrą boją się, że wkrótce będzie ich znacznie więcej.
- Na pobliskiej ścianie budynku jest ich całe mnóstwo - opowiada Aniela Muszała. - Trzeba coś z tym zrobić. Przecież mury to zabytek, odnowiony za grube pieniądze. Na dodatek wokół pełno jest papierków i pustych butelek po piwie. Wygląda na to, że nikt o to piękne miejsce nie dba.
Krystyna Piecuch, miejski konserwator zabytków, od portalu nto dowiedziała się o rysunkach.
- Miałam nadzieję, że młodzi ludzie uszanują to miejsce, ale jak widać się myliłam - przyznaje Piecuch. - Postaramy się usunąć to graffiti i pomyśleć o zabezpieczeniu murów. Mam nadzieję, że uda się znaleźć na to pieniądze w przyszłorocznym budżecie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?