Ważne
Ważne
MKS Kluczbork - Raków Częstochowa. Sobota, godz. 15.30, stadion ul. Sportowa. Bilety: 15 zł (normalny) i 10 zł (ulgowy) na trybunę krytą oraz 10 i 5 zł na trybuny odkryte.
Ruch Zdzieszowice - Calisia Kalisz. Sobota, godz. 16.00, stadion ul. Rozwadzka. Bilety: 10 i 7 zł.
Tydzień temu nasze zespoły wygrywały na wyjedździe (Ruch 1-0 w Rybniku z ROW-em, a MKS aż 4-0 w Głogowie z Chrobrym), dzięki czemu poprawiły pozycje w tabeli. Teraz jest okazja do kolejnego skoku. Ruch jeśli wygra, przy korzystnym zbiegu okoliczności może zostać nawet liderem.
- Na pewno przyjemnie byłoby zasiąść w fotelu lidera, ale absolutnie o tym nie myślimy - przekonuje trener zdzieszowiczan Andrzej Polak. - W porównaniu z poprzednim sezonem mamy węższą kadrę i najważniejsze jest, żeby zdobywać w pierwszej fazie sezonu jak najwięcej punktów, by kolejne mecze rozgrywać z większym spokojem. Dlatego też naszym celem jest pokonanie zespołu z Kalisza, bo to da nam jeszcze większy komfort. Rywale, choć są beniaminkiem, to spisują się bardzo dobrze, a ich zwycięstwo w Kluczborku (było 1-0 dla Calisii - dop. red.) pokazuje, że to groźny rywal. Na razie w tym sezonie gramy odpowiedzialnie i z dużą determinacją. Na to też liczę w sobotnim meczu, bo inaczej o punkty będzie ciężko.
Ruch przeciw Calisii zagra osłabiony brakiem dwóch kontuzjowanych piłkarzy: Rafała Bobińskiego i Dawida Kilińskiego. Wiadomo też, że w Zdzieszowicach nie zostanie Paul Grischok, który w poprzednim sezonie grał w ekstraklasie w Widzewie Łódź, a w ostatni wtorek wystąpił w sparingu ze Stalą Brzeg. Zatrudnienie go przerasta możliwości finansowe naszego klubu.
- Brak dwóch zawodników to problem - mówi trener Polak. - Po kontuzji do dyspozycji będzie już Mateusz Bukowiec, choć nie wiem czy zagra w podstawowym składzie. Martwi kontuzja Rafała, który jest młodzieżowcem, a tych przecież nie mamy zbyt wielu w kadrze. Na szczęście nie jest ona zbyt groźna, ale przeciw Calisii nie będzie mógł zagrać. Jego miejsce w podstawowym składzie zajmie Piotrek Kurc.
Większej niż zwykle frekwencji można się spodziewać w Kluczborku. Kibice z Częstochowy zamówili bowiem 500 biletów, a i miejscowych fanów do przyjścia na mecz powinna zdopingować świetna gra MKS-u w ostatnim spotkaniu w Głogowie.
- Bardzo chcielibyśmy podtrzymać taką dyspozycję, jaka zaprezentowaliśmy w Głogowie - zaznacza kapitan MKS-u Michał Glanowski. - W poprzednim sezonie słabo graliśmy na wyjazdach, a u siebie regularnie punktowaliśmy. Teraz jest na odwrót, bo na własnym stadionie wygraliśmy tylko jedno z czterech spotkań. Nie wiem z czego to wynika. Może z większej presji jaka ciąży nad nami przed własną publicznością? Chcemy jednak to zmienić w starciu z Rakowem. Tym bardziej, że jest to prestiżowy mecz dla naszych kibiców. Nam się łatwiej gra z zespołami, które nie bronią się kurczowo jak to robiły na naszym stadionie Calisia czy Tur Turek. Raków ma dobry zespół i z pewnością goście też chcą ten mecz wygrać, a to zapowiada emocje.
W ekipie kluczborskiej nie ma żadnych absencji. Wszyscy zawodnicy są do dyspozycji trenera Zbigniewa Smółki.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?