Grała III liga. Derby powiatu strzeleckiego dla Leśnicy

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Derby powiatu strzeleckiego. O piłkę walczą: pomocnik Leśnicy Kamil Szyndzielorz (z lewej) i obrońca Piotrówki Sławomir Góra.
Derby powiatu strzeleckiego. O piłkę walczą: pomocnik Leśnicy Kamil Szyndzielorz (z lewej) i obrońca Piotrówki Sławomir Góra. Sławomir Jakubowski
Podopieczni Stanisława Wróbla pokonali Piotrówkę 2-0. Bardzo cenne zwycięstwa odniosły ekipy Victorii Chróścice i Startu Namysłów.

Jeśienią Leśnica pokonała na wyjeździe Piotrówkę 2-0. W rewanżu na własnym stadionie wygrała w takich samych rozmiarach, choć pierwsze minuty meczu upłynęły pod znakiem dominacji przyjezdnych. Gracze z Piotrówki wypracowali kilka dogodnych okazji, ale w decydujących momentach uderzali mało precyzyjnie i szanse na zdobycie prowadzenia przepadły. Później gra wyrównała się, a decydujące wydarzenia miały miejsce w drugiej odsłonie. W 64. min znów dał o sobie znać najskuteczniejszy gracz gospodarzy, a zarazem czołowy snajper rozgrywek Łukasz Janczarek. Po jego trafieniu miejscowi wyszli na prowadzenie.
Siedem minut później goście mieli idealną okazję do wyrównania. Przebywający na boisku 30 sekund Mateusz Skut nie trafił jednak do pustej bramki z odległości ośmiu metrów. W 83. min przed wymarzoną okazją na podwyższenie wyniku i na poprawienie swego bilansu strzeleckiego stanął Janczarek. Nie wykorzystał jednak rzutu karnego. Jego strzał obronił golkiper gości Marcin Musioł.
Jak krótka jest droga od bohatera do antybohatera w ciągu kilkudziesięciu sekund mógł się przekonać Musioł. Chwilę po obronie jedenastki bramkarz gości niegroźną wrzutkę Daniela Nowaka łapał tak niefortunnie, że można się zastanawiać, komu zapisać bramkę, która padła. ostatecznie należy ją zaliczyć na konto defensora leśnickiej drużyny. Dla Leśnicy było to siódme z rzędu zwycięstwo na własnym stadionie (komplet sześciu wygranych wiosną), a ogólny bilans podopiecznych Stanisława Wróbla w roli gospodarzy w tym sezonie to: 11 zwycięstw, 3 remisy i ani jednej porażki.

Spotkanie w Leśnicy było w zasadzie starciem jedynie o prestiż. Ogromny ciężar gatunkowy miał natomiast mecz w Chróścicach, w którym Victoria podejmowała Start Odrę Bogdanowice. Obie drużyny są jeszcze zagrożone spadkiem, więc punkty z tego spotkania były szczególnie cenne. Wygrała 2-0 Victoria wydatnie zwiększając swoje szanse na pozostanie w III lidze (jeśli sprawdzą się zapowiedzi o wycofaniu z gry Skałki Żabnica, to III ligę opuszczą dwa najsłabsze zespoły).
W pierwszej, dość bezbarwnej połowie, niewiele się działo. Kibiców ożywiły dwie akcje gospodarzy, po których Tomasz Schichta dwa razy strzelał z kilku metrów. Za pierwszym razem wysoko nad bramką. Za drugim niestety jeszcze wyżej. Miejscowi mogli zostać skarceni w 43. min. Przebojowy Paweł Polak po krótkim biegu z piłką huknął z linii pola karnego, ale golkiper Victorii Jarosław Kościelny odbił piłkę na róg. Tuż po zmianie stron przyjezdni mocniej zaatakowali. W 47. min Dominik Płaza dostał prostopadłe podanie przed polem karnym, ale w sytuacji sam na sam z Kościelnym nie trafił w bramkę. Ta sytuacja niebawem się zemściła. W 55. min z lewej strony w pole karne zagrał Tomasz Suchecki, błąd popełnił bramkarz gości Tomasz Bąkowski, który niegroźną piłkę "wypluł" przed siebie, a ta trafiła w nadbiegającego Miłosza Kwolka i wpadła do siatki. Bramka dodała skrzydeł miejscowym, którzy z większą swobodą i pomysłem rozgrywali piłkę. I zasłużyli na drugiego gola. Na indywidualną akcję zdecydował się aktywny obrońca Paweł Słonecki, lecz przy próbie strzału został sfaulowany. Tobiasz Kuźniewski z rzutu wolnego ładnie przymierzył nad murem, ustalając wynik meczu. Choć jeszcze później okazji do zmiany rezultatu nie brakowało. Ze strony gospodarzy Tomasz Jaworski i Marcin Rogowski trafiali w poprzeczkę, zaś idealnej okazji do zdobycia kontaktowej bramki nie wykorzystał Grzegorz Kaliciak. W 89. min jego strzał z rzutu karnego obronił Kościelny.

Niezwykle cenne trzy punkty zdobył w Pawłowicach Start Namysów, który wygrał z Pniówkiem 1-0. O losach meczu przesądziła sytuacja z 13. min. Wówczas po dośrodkowaniu Łukasza Szpaka z rzutu rożnego ładnym strzałem głową popisał się Piotr Józefkiewicz. Gospodarze później osiąghnęli przewagę, mili kilka okazji bramkowych, ale wynik się nie zmienił. W doliczonym czasie gry piłkarze Pniówka mieli serię rzutów rożnych. Na pole karne Startu pobiegł nawet bramkarz Michał Podolak. Mogło to się zemścić. Po kontrze do pustej bramki strzelał Patryk Pabiniak, ale jak spod ziemi wyrósł Kamil Karczmarczyk i nie pozwolił piłce wpaść do siatki.
Dzięki temu zwycięstwu zespół z Namysłowa poza strefą spadkową czyli na co najmniej 13. miejscu był w tym sezonie tylko raz - po 1. kolejce. Wówczas to zremisował u siebie z Polonią Łaziska 0-0. Po wygranej w meczu w Pawłowicach namysłowianie wydostali się z niej, choć kilka tygodni temu takie rozwiązanie wydawało się mało prawdopodobne.
- Marzyliśmy, żeby doprowadzić do takiej sytuacji, żeby wszystko zależało od nas, żeby nie trzeba byłoby oglądać się na wyniki rywali z dołu tabeli - mówi szkoleniowiec Startu Bogdan Kowalczyk. - Teraz swój los mamy we własnych rękach. Jeśli wygramy dwa ostatnie mecze, na pewno się utrzymamy w lidze.
Kibice czerwono-czarnych mogą z optymizmem oczekiwać końcówki sezonu. Start bowiem w czterech ostatnich spotkaniach zdobył dziewięć punktów tracąc tylko jednego gola.

W strefie spadkowej i to na ostatniej 16. pozycji znalazł się TOR Dobrzeń Wielki. Obsunął się na sam dół z 13. miejsca. Mecz piłkarzy z Dobrzenia Wielkiego z najlepszym zespołem ligi - Rozwojem Katowice rozpoczął się z kilkuminutowym poślizgiem. Zawodnicy TOR-u opóźnili swoje wyjście z szatni pokazując w ten sposób swoje niezadowolenie spowodowane zaległościami finansowymi klubu wobec nich.
Na boisku pokazali się już z niezłej strony, bo choć wysoko przegrali (1-4) z grającym w mocno przemeblowanym zespołem z Katowic (trener Rozwoju Mirosław Smyła dał szansę występu kilku zawodnikom, którzy mniej grali w tym sezonie), to jednak przez większość spotkania toczyli wyrównaną walkę.
Goście objęli prowadzenie w 7. min, kiedy to gola po strzale głową zdobył Rafał Wawrzyńczok po dośrodkowaniu Daniela Paszka z rzutu rożnego. Na 2-0 podwyższył w 39. min Wojciech Król trafiając w "długi" róg. Nasi piłkarze po rozpoczęciu drugiej odsłony szybko zdobyli kontaktową bramkę. Jej autorem był Dawid Nowacki, który trafił do siatki w zamieszaniu po dośrodkowaniu Piotra Sobotty z rzutu rożnego. Od tego momentu TOR przejął inicjatywę i miał kilka okazji na wyrównanie. Dwa razy golkipera gości Karola Płonkę próbował zaskoczyć Sobotta, ale bez skutku. Dobrą okazję miał też Sławomir Sieńczewski. Do straty trzeciej bramki w 83. min gra TOR-u mogła się podobać. Gol zdobyty przez Adama Żaka podciął jednak skrzydła podopiecznym Ryszarda Remienia. W efekcie w 90. min stracili jeszcze czwartego gola.
W żaden sposób trzem naszym zespołom walczącym o utrzymanie (Start Namysłów, Victoria Chróścice TOR Dobrzeń Wielki) nie pomogła niestety Odra Opole, która przegrała u siebie z także zagrożoną degradacją Victorią Częstochowa 0-1. Zespół gości w tym sezonie w 13 wcześniejszych meczach wyjazdowych zdobył zaledwie dwa punkty. Pierwsze zwycięstwo odniósł w Opolu i przedłużył swoje szanse na utrzymanie. Ambitni goście po meczu mieli okazję na taniec radości, a opolanie ze zwieszonymi głowami opuszczali boisko. Zagrali fatalnie i choć mieli zdecydowanie więcej okazji bramkowych, to przecież w futbolu liczą się gole, a nie bramkowe sytuacje.
Częstochowanie w całym meczu mieli jedną okazję i ją wykorzystali. W 46. min gola zdobył Rafał Stefański z bliska trafiając do siatki po zagraniu z prawej strony. Przyjezdni skutecznie grali też w defensywie. Szczęście dopisało im już w 1. min. Z około 25 metrów w słupek trafił Tomasz Copik, a dobijający Adrian Krysian "ostemplował" poprzeczkę. Dwie minuty później po strzale Dominika Franka i rykoszecie piłka też nie wpadła do siatki. Wydawało się, że po takim początku gol dla gospodarzy jest tylko kwestią czasu. Tymczasem do końca pierwszej odsłony na boisku nie wydarzyło się już nic ciekawego. W pierwszej akcji po przerwie Adam Setla nie potrafił pokonać golkipera Victorii Karola Kuczery. Za chwilę po kontrataku padł gol po drugiej stronie boiska. Setla mógł szybko odpowiedzieć w 48. min, ale jego strzał z 13 metrów obronił nogą Kuczera. W 66. min szczęścia próbował Copik strzelając z 18 m, ale nad poprzeczką. Odra praktycznie nie schodziła z połowy gości, ale jej ataki były niemrawe. W 84. min Bartosz Brzozowski z 20 m trafił w słupek, a w 89. min strzał Filipa Sikorskiego został zablokowany. Jeszcze w doliczonym czasie gry z rzutu wolnego uderzał Copik, ale Kuczera odbił pikę, której nikt nie potrafił dobić.
- Przespaliśmy pierwszą połowę - oceniał kapitan Odry Maciej Michniewicz, który w słabej opolskiej ekipie był w tym meczu najlepszy. - Nic dobrego o naszej grze nie można powiedzieć.

Wyniki 28. kolejki III ligi opolsko-śląskiej
Leśnica - Piotrówka 2-0 (0-0)
1-0 Janczarek - 64., 2-0 Nowak - 84.

Victoria Chróścice - Start Odra Bogdanowice 2-0 (0-0)
1-0 Kwolek - 55., 2-0 Kuźniewski - 67.

Pniówek Pawłowice - Start Namysłów 0-1 (0-1)
0-1 Józefkiewicz - 13.

TOR Dobrzeń Wielki - Rozwój Katowice 1-4 (0-2)
0-1 Wawrzyńczok - 7., 0-2 Król - 39., 1-2 Nowacki - 49., 1-3 Żak - 83., 1-4 Furczyk - 90.

Odra Opole - Victoria Częstochowa 0-1 (0-0)
0-1 R. Stefański - 46.

Przyszłość Rogów - Skra Częstochowa 0-2 (0-1)
0-1 Musiał - 5., 0-2 Gliński - 50.

Stal Bielsko-Biała - Skałka Żabnica 0-0

Szczakowianka Jaworzno - Polonia Łaziska 1-1 (0-0)
1-0 Kondzielnik - 64., 1-1 Kaczmarczyk - 83.

Składy, opinie i komentarze w poniedziałkowym wydaniu papierowym nto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska