Grała III liga. Wielkie brawa dla Leśnicy

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Mecz Leśnica - Victoria Chróścice. Z lewej zawodnik gospodarzy Bartłomiej Gwiaździński, obok Marcin Rogowski.
Mecz Leśnica - Victoria Chróścice. Z lewej zawodnik gospodarzy Bartłomiej Gwiaździński, obok Marcin Rogowski. Sławomir Jakubowski
Podopieczni trenera Marka Hanzela w jedynych w 5. kolejce derbach Opolszczyzny pokonali Victorię Chróścice 3-0 i awansowali na drugą pozycję w tabeli.

Już w 9. min meczu w Leśnicy wynik otworzył pozyskany w przerwie letniej 18-letni Łukasz Moneta. Do siatki trafił on uderzeniem z linii pola karnego. Bramkarz Victorii Jarosław Kościelny tylko odprowadził piłkę wzrokiem. Równie urodziwe, a kto wie, czy nie jeszcze piękniejsze, było trafienie Pawła Dyczka w 38. min. Ten niekwestionowany lider drużyny Leśnicy popisał się piękną główką po wzorowo rozegranym rzucie rożnym. Gospodarze w pierwszej połowie grali bardzo efektowny futbol. Zdominowali graczy Victorii, znacznie dłużej utrzymując się przy piłce. To miało bezpośrednie przełożenie na ilość sytuacji podbramkowych i oddanych strzałów na bramkę rywala. Kościelny nie mógł narzekać na nudę, dwoił się i troił, a dzięki jego dobrej postawie goście przegrywali tę część spotkania jedynie dwoma bramkami. Po gwizdku arbitra kończącym pierwszą odsłonę nieliczni kibice gromkimi brawami nagrodzili grę swoich ulubieńców.
Można już chyba mówić o swoistym fenomenie Leśnicy, która przed każdą rundą traci kluczowych piłkarzy, sprowadza młodych, najczęściej anonimowych zawodników, a pomimo tego utrzymuje wysoki poziom sportowy. W drugiej części swoją dobrą grę drugim trafieniem uwieńczył Paweł Dyczek. Goście pomimo kilku okazji nie pokusili się o honorowe trafienie.

Remisem 2-2 zakończył się mecz Piotrówki z Pniówkiem Pawłowice. Gospodarze w 75. min przegrywali już 0-2 i wydawało się, że poniosą porażkę. Zerwali się do boju i zdołali doprowadzić do wyrównania, jednak remis ich nie satysfakcjonował.
- Odczuwamy duży niedosyt - mówił pomocnik Piotrówki Marcin Dziewulski. - Byliśmy lepsi, stworzyliśmy więcej okazji, ale do przechylenia losów na naszą korzyść zabrakło czasu. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę niesprzyjające okoliczności, powinniśmy się cieszyć z punktu.
- To kolejny mecz, w którym mimo zupełnie niezłej postawy nie odnosimy zwycięstwa - dodał Łukasz Kluz. - Nie potrafimy udokumentować swojej przewagi. Niestety, szwankuje skuteczność. Przed przerwą zmarnowałem dogodną sytuację, a Daniel Sroka trafił w słupek. Gdybyśmy objęli prowadzenie, to wygranej raczej nie wypuścilibyśmy z rąk.
Podopieczni Ryszarda Remienia do pojedynku przystąpili osłabieni, ponieważ w ostatnich dniach okienka transferowego do I-ligowego Okocimskiego Brzesko został wypożyczony na rok czołowy snajper zespołu Idrissa Cisse.
Aż 0-5 w Jaworznie ze Szczakoiwnką przegrała ostatnia w tabeli Polonia Głubczyce. Nie wiedzie się jej zresztą w spotkaniach wyjazdowych. O ile w roli gospodarza Polonia zdobyła w dwóch meczach dwa punkty, to na obcych boiskach zbiera wielkie baty. Po trzech meczach na boiskach rywali bilans wynosi 0 punktów, a dorobek bramkowy jest niezwykle wstydliwy 1-13. Inna sprawa, że podopieczni trenera Jana Śnieżka mierzyli się wcześniej z dwoma innymi zespołami z czołówki: Przyszłością Rogów (porażka 0-3) i Skrą Częstochowa (1-5).
Losy niedzielnego spotkania rozstrzygnęły się po 15 minutach. Wówczas to gospodarze prowadzili 3-0 i wiadomym było, że nic złego nie może im się stać. Otwierający gol dla Szczakowianki padł już w pierwszej akcji, a do siatki trafił Józef Misztal. Wyrazem niemocy drużyny Polonii był trzeci gol. Strzelił go Jacek Rokosa, który wykorzystał nieporozumienie w szeregach gości, przejął bezpańską piłkę i pokonał golkipera głubczyckiej drużyny Kamila Kosuta.
Prowadząc 3-0 miejscowi zwolnili tempo gry, ale w drugiej odsłonie zdobyli jeszcze dwie bramki. Najbliżej zdobycia honorowej bramki dla naszego zespołu był Maciej Maleńczak. Bramkarz Szczakowianki Piotr Adamek, choć nie bez problemów, to poradził sobie z jego kąśliwym uderzeniem.

Trzeciej porażki z rzędu i to trzeciej różnicą jednej bramki doznali piłkarze Startu Namysłów. Tym razem przegrali 1-2 w Bielsku-Białej ze Stalą, choć chyba bardziej sprawiedliwy byłby remis.
W pierwszej połowie przewagę miała Stal, ale blok obronny gości radził sobie z atakami miejscowych. Ponadto golkiper Startu Damian Rozmus dwa razy skutecznie interweniował, broniąc strzały Krzysztofa Zaremby i Dariusza Ruckiego II.
W 38. min namysłowianie mieli świetną okazję, by objąć prowadzenie. Sytuacji sam na sam z bramkarzem Stali Rafałem Zielińskim nie wykorzystał jednak Rafał Samborski. To się szybko zemściło. Po solowej akcji gola na 1-0 dla gospodarzy zdobył Marcin Kocur, a wynik tuż przed przerwą podwyższył strzałem głową Tomasz Boczek po dośrodkowaniu Łukasza Antczaka z rzutu wolnego.
Kontaktowego gola zdobył w 65. min Samborski. Był on faulowany w polu karnym przez Boczka i sam wymierzył sprawiedliwość. Start próbował doprowadzić do remisu, ale Zieliński nie dał się już pokonać po raz drugi.
Drugiej porażki z rzędu doznał natomiast beniaminek z Czarnowąs, który bardzo dobrze rozpoczał rozgrywki. Zespół Swornicy po sobie w Łaziskach dobre wrażenie. Nadawał ton grze, ale to gospodarze z tamtejszej Polonii byli skuteczniejsi i zgarnęli trzy punkty.
Pierwszego gola zdobył w 25. min znany w naszym regionie z występów w Piotrówce Łukasz Mieszczak. Trafił on do siatki po strzale głową, a podawał mu inny były piłkarz Piotrówki - Aleksander Mużyłowski. Po chwili bliski wyrównania był Wojciech Scisło. Po jego strzale piłka odbiła się jednak od słupka. Co nie udało się napastnikowi Swornicy dokonał w 31. min Jacek Rączka, trafiając do siatki po strzale głową. "Swora" się jednak nie poddała i tuż przed przerwą gola zdobył aktywny Scisło. Niezbyt wysoki napastnik gości trafił do siatki po strzale głową, a asystę zaliczył Michał Bednarski.
Po zmianie stron nasi piłkarze ruszyli do jeszcze mocniejszych ataków, a to stwarzało gospodarzom okazje do kontr. W 59. min swojego drugiego gola zdobył Mieszczak i Polonia znów prowadziła różnicą dwóch bramek.
Od 76. min miejscowi kibice znów musieli się denerwować o losy meczu. Po strzale Filipa Sikorskiego zza pola karnego futbolówka odbiła się do słupka, a skuteczną dobitkę zaliczył Kamil Kowalczyk. Swornica dążyła do remisu, ale bliżej zdobycia kolejnego gola byli piłkarze z Łazisk. Bramkarz gości Jakub Bella obronił groźny strzał Michała Sudy, a raz wyręczył go Paweł Kołodziej wybijając piłkę z linii bramkowej.

Przypomnijmy, że w piątkowy wieczór w pierwszym meczu 5. kolejki Odra Opole wysoko pokonała u siebie Skrę Częstochowa 5-0.

Wyniki 5. kolejki III ligi opolsko-śląskiej
Leśnica - Victoria Chróścice 3-0 (2-0)
1-0 Moneta - 9., 2-0 Paweł Dyczek - 38., 3-0 Paweł Dyczek - 57.

Polonia Łaziska - Swornica Czarnowąsy 3-2 (2-1)
1-0 Mieszczak - 25., 2-0 Rączka - 31., 2-1 Scisło - 45., 3-1 Mieszczak - 59., 3-2 Kowalczyk - 76.

Piotrówka - Pniówek Pawłowice 2-2 (0-0)
0-1 Halama - 49., 0-2 Szczyrba - 75. (karny), 1-2 Dziewulski - 79., 2-2 Kwame - 86. (karny)

Stal Bielsko-Biała - Start Namysłów 2-1 (2-0)
1-0 Kocur - 40., 2-0 Boczek - 45., 2-1 Samborski - 65. (karny)

Szczakowianka Jaworzno - Polonia Głubczyce 5-0 (3-0)
1-0 Misztal - 2., 2-0 Tomanek - 11., 3-0 Rokosa - 15., 4-0 Misztal - 69., 5-0 Dziółka - 83.

Czaniec - Górnik Wesoła Mysłowice 2-2 (1-1)
0-1 Stokłosa - 21., 1-1 Karcz - 38., 2-1 Kierczak - 64., 2-2 Thiam - 90.

Odra Wodzisław - Przyszłość Rogów 0-3 (0-1)
0-1 Hanzel - 29., 0-2 Hanzel - 69., 0-3 Markiewicz - 72.

Mecz piątkowy
Odra Opole - Skra Częstochowa 5-0 (2-0)
1-0 Czerwiński - 29., 2-0 Setla - 33., 3-0 Setla - 49., 4-0 Copik - 60., 5-0 Deja - 69.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska