Grała III liga. Wysoka wygrana Odry Opole na wyjeździe.

Mariusz Matkowski
Doświadczeni obrońcy opolskiej Odry: Tomasz Copik (z lewej) i Maciej Michniewicz.
Doświadczeni obrońcy opolskiej Odry: Tomasz Copik (z lewej) i Maciej Michniewicz. Mariusz Matkowski
Opolanie pokonali Skałkę Żabnica 3-0.

W trzecim wiosennym meczu wyjazdowym drużyna z Opola zdobyła pierwsze punkty. Spotkanie na stadionie w Węgierskiej Górce (tam gra zespół z Żabnicy) rozpoczęło się z 10-minutowym opóźnieniem z powodu gradobicia. Początek należał do gospodarzy, ale później niebiesko-czerwoni przejęli inicjatywę. Mieli wyraźną przewagę, ale klarownych sytuacji nie udało się stworzyć. Szanse na zdobycie gola jednak były. O trafienie mogli się pokusić Bartosz Brzozowski i Tadeusz Tyc, ale wynik do przerwy był bezbramkowy. Nasi zawodnicy, a zwłaszcza Tomasz Copik, mogli głęboko odetchnąć tuż przed zakończeniem tej odsłony. "Copa" ratując sytuację faulował wychodzącego na czystą pozycję Casmira Mbachu. Za tę interwencję dostał na szczęście tylko żółtą kartkę.
Na początku drugiej odsłony padł gol dla Odry. Zdobył go po samobójczym strzale głową Słowak Peter Janis. Wielką zasługę miał przy nim jednak Tyc, który ostro naciskał na zawodnika gospodarzy zmuszając go do błędu. Po objęciu prowadzenia opolanie nieco oddali inicjatywę, ale mieli mecz pod kontrolą, a w końcówce zdobyli dwa gole. W 84. min po dośrodkowaniu Krzysztofa Meryka uderzał Adrian Krysian. Słowacki bramkarz Skałki Jaroslav Steiniger odbił piłkę, ale do siatki skierował ją Tyc. Wynik ustalił Krysian zdobywając gola po strzale głową.

Bardzo cenne zwycięstwo odniósł Start Namysłów, który pokonał także walczącą o utrzymanie Victorię Częstochowa 2-1.
- Zwycięstwo bardzo cieszy, ale w pełni zadowolony być nie mogę - tłumaczył trener Startu Bogdan Kowalczyk. - Mieliśmy kilka świetnych okazji do tego, by wygrać wyżej, a tymczasem w końcówce na własne życzenie po stracie gola doprowadziliśmy do nerwówki. Poza tym gdybyśmy wygrali 2-0 mielibyśmy lepszy bilans bezpośrednich spotkań od Victorii (jesienią częstochowianie wygrali u siebie 3-1 - od red.), a tak mamy gorszy, co może mieć znaczenie na koniec sezonu.
Na 1-0 gola zdobył Patryk Pabiniak. Wyszedł on do prostopadłego podania Łukasza Bonara, minął bramkarza gości Konrada Pląskowskiego i z ostrego kąta skierował piłkę do siatki. Druga bramka dla Startu padła po samobójczym strzale Bartłomieja Gębicza. Kajetan Łątka długim podaniem chciał obsłużyć Mariusza Raszewskiego, ale i jego i Pląskowskiego uprzedził Gębicz.
- Udanie zaczęliśmy rundę - mówił trener Kowalczyk. - Zdobyliśmy osiem punktów czyli o dwa więcej niż przez całą jesień.
W jedynym meczu derbowym w 21. kolejce TOR Dobrzeń Wielki pokonał Leśnicę 1-0. Złota bramkę zdobył niespełna 17-letni wychowanek klubu Tomasz Komor, który wszedł na boisko w boisko w 59. min. 20 minut po wejściu przejął piłkę nieczysto uderzoną sprzed pola karnego przez Sławomira Sieńczewskiego, znalazł się sam na sam z Tomaszem Kasprzikiem i strzelił obok niego. Przy bramce nie popisał się blok defensywny gości. Nikt nie potrafił przerwać akcji Piotra Sobotty, żaden z zawodników nie zablokował strzału Sieńczewskiego, wreszcie nikt nie uprzedził Komora.
Oie drużyny w tabeli dzieli duża różnica miejsc i punktów, ale bisku zupełnie nie było jej widać. Co więcej z przebiegu meczu walczący o utrzymanie gospodarze zasłużyli na wyższą wygraną, bo stworzyli sobie więcej okazji. Goście indywidualnie lepiej panowali nad piłką, ale już jako zespół ustępowali TOR-owi.
W 13. min Sieńczewski uderzył z dystansu w sam środek bramki, gdzie pewnie interweniował Kasprzik. Bramkarz gości wykazał się refleksem w 35. min. Sieńczewski uderzył sprzed pola karnego w gąszcz nóg, piłka trafiła do Dawida Nowackiego, którego strzał z 10 metrów bramkarz odbił na róg. Po kornerze z bliska, ale niecelnie główkował Daniel Rychlik.
Gospodarze lepsze sytuacje mieli w drugiej odsłonie. W 50. min Maciej Dyczek tak niefortunnie zagrywał do partnera, że piłkę przejął Sobotta i stanął oko w oko z bramkarzem. Strzelił po ziemi, jednak słabo i wprost w golkipera. 15 minut później Sobotta podał do Wojciecha Szydziaka, który z dobrej sytuacji też strzelił tam, gdzie stał Kasprzik.
Po stracie gola goście zaatakowali z większą pasją. W 86. min do dośrodkowania z rzutu rożnego doszedł Maciej Dyczek, ale główkował nad poprzeczką.

W głęboki dołek wpadła drużyna z Piotrówki. W minioną środę przegrała u siebie z Rozwojem Katowice 0-5, a w sobotę znowu musiała przełknąć w spotkaniu przed własną publicznością gorzką pigułkę. Przegrała bowiem ze Stalą Bielsko-Biała 1-4. Już w 2. min Tomasz Wawrzyniak dograł do Marcina Kocura, który z 7 m strzelił nie do obrony. Gospodarzom szybko udało się wyrównać. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w polu karnym sprytem wykazał się Dawid Domański. Potem na boisku panował już jednak zespół z Bielska-Białej, a motorem napędowym jego akcji był Wawrzyniak. W 13. min po jego dośrodkowaniu do siatki trafił Dariusz Rucki I. W 31. min sam Wawrzyniak popisał się pięknym strzałem z prawie 30 metrów i podwyższył na 3-1. Tuż przed przerwą mógł on jeszcze raz trafić do siatki, ale jego uderzenie z woleja z 20 metrów obronił golkiper gospodarzy Marcin Musioł.
W drugiej połowie w 54. min w poprzeczkę trafił Kocur, a z dobitką nie zdążył Dariusz Rucki II. Kocur jeszcze raz trafił w poprzeczkę w 70. min. Piłka odbiła się od niej, a potem od ręki Domańskiego. Obrońca Piotrówki zobaczył drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę, a jedenastkę wykorzystał najlepszy na boisku Wawrzyniak.
W poprzedniej kolejce Victoria Chróścice sprawiła sensację pokonując u siebie Szczakowiankę Jaworzno 4-0. Kolejnej już się jednak nie udało i nasz zespół uległ na boisku wicelidera w Pawłowicach 0-1, jednocześnie powracając na ostatnie miejsce w tabeli. Rozstrzygająca o losach meczu akcja miała miejsce w 70. min, kiedy to Robert Tkocz popisał się celnym strzałem z 10 metrów po składnej akcji i podaniu od Łukasza Skrobacza.
Gospodarze mieli w tym meczu więcej sytuacji bramkowych. W 9. min blisko strzelenia samobójczej bramki był Piotr Michoń. Poza tym groźnie strzelał Michał Szczyrba, a po uderzeniu głową Mateusza Majsnera na posterunku był bramkarz Victorii Jarosław Kościelny. W drugiej odsłonie inicjatywa też należała do gospodarzy. Z rzutu wolnego nieznacznie chybił Łukasz Halama, a Dawid Szwarga z bliska trafił w boczną siatkę. Przy stanie 0-0 Kościelny obronił jeszcze uderzenie Szczyrby.
Victoria groźniej zaatakowała dopiero po stracie gola, próbując doprowadzić do remisu. Szczęścia szukali Marcin Rogowski i Miłosz Kwolek, ale po ich strzałach dobrze interweniował bramkarz Pniówka Zbigniew Huczała.

Wyniki 21. kolejki
TOR Dobrzeń Wielki - Leśnica 1-0 (0-0)
1-0 Komor - 78.

Pniówek Pawłowice - Victoria Chróścice 1-0 (0-0)
1-0 Tkocz - 70.

Start Namysłów - Victoria Częstochowa 2-1 (1-0)
1-0 P. Pabiniak - 27., 2-0 Gębicz - 67. (samobójcza), 2-1 Ł. Stefański - 90.

Piotrówka - Stal Bielsko-Biała 1-4 (1-3)
0-1 Kocur - 2., 1-1 Domański - 8., 1-2 Rucki I - 13., 1-3 Wawrzyniak - 31., 1-4 Wawrzyniak - 70. (karny).

Skałka Żabnica - Odra Opole 0-3 (0-0)
0-1 Janis - 49. (samobójcza), 0-2 Tyc - 84., 0-3 Krysian - 87.

Rozwój Katowice - Skra Częstochowa 2-1 (1-0)
1-0 Wolny - 1., 2-0 Wolny - 65., 2-1 Gliński - 73. (karny)

Polonia Łaziska - Start Odra Bogdanowice 3-0 (1-0)
1-0 Hendel - 36., 2-0 Kaczmarczyk - 74., 3-0 Hendel - 82.

Szczakowianka Jaworzno - Przyszłość Rogów 0-0

W poniedziałkowym wydaniu papierowym nto relacje ze spotkań i składy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska