Grała III liga. Zaskakujący wicelider z Czarnowąs

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Mecz Polonia Głubczyce - Leśnica. O piłkę walczą: Daniel Nowak z Leśnicy (z lewej) i Maciej Maleńczak.
Mecz Polonia Głubczyce - Leśnica. O piłkę walczą: Daniel Nowak z Leśnicy (z lewej) i Maciej Maleńczak. Sławomir Jakubowski
Będący beniaminkiem zespół Swornicy ma wspaniały początek sezonu.

Zespół "Swory" rozpoczął go od dwóch zwycięstw, a kibice pod koniec środowego meczu z innym beniaminkiem z Czańca dla żartów krzyknęli nawet o II lidze.
Żartów nie robili sobie natomiast podopieczni Wojciecha Lasoty. Byli zdecydowanie lepsi od rywali i mogli wygrać wyżej. Należy im się też jednak mała nagana. Po zdobyciu bramki na 2-0 niepotrzebnie się bowiem cofnęli. Goście strzelili kontaktowego gola, a w 65. min byli nawet blisko wyrównania. Maciej Żak z rzutu wolnego z 16 m po technicznym uderzeniu trafił w poprzeczkę.
Nasz zespół szybko się otrząsnął, a efektem tego była bramka na 3-1 zdobyta po pięknej akcji. Świetnie rozumiejący się napastnicy “Swory" oszukali defensywę gości. Kamil Kowalczyk przepuścił piłkę do Wojciecha Scisły, by po chwili dostać od niego podanie i wykończyć akcję mocnym strzałem pod poprzeczkę.
Scisło zaliczył też asystę przy drugiej bramce dokładnie zagrywając do swojego partnera z ataku. a “Kowal" spokojnie plasowanym strzałem umieścił piłkę w siatce. Sam Scisło zdobył czwartego gola po strzale z ponad 20 metrów. Przed przerwą w 16. min pierwszego gola strzelił głową aktywny Michał Bednarski po podaniu Mateusza Dłutowskiego.

W 2. kolejce jedynym meczem z udziałem dwóch naszych drużyn było starcie Polonii Głubczyce z Leśnicą. Pierwsza część nie dostarczyła większych emocji licznej widowni, która zasiadła na trybunach stadionu w Bogdanowicach (tam na czas remontu swojego obiektu, rozgrywa mecze w roli gospodarza Polonia). Na małym boisku tradycyjnie największe zagrożenie przynosiły stałe fragmenty gry.
Kwadrans po zmianie stron na prowadzenie wyszli piłkarze z Głubczyc. Futbolówka niczym we fliperach latała z jednego narożnika bramki Leśnicy do drugiego, aż w końcu Marcin Gużda z bliska wpakował ją do siatki. Po kolejnych piętnastu minutach goście za sprawą Łukasza Monety doprowadzili do wyrównania. Wynik już nie uległ zmianie, choć w końcówce mocno przycisnęli przyjezdni.
Remis nie zadowolił w pełni zawodników i działaczy ani jednej, ani drugiej drużyny.
- Przyjechaliśmy po trzy punkty, ale z tego boiska nie dało się więcej wywieźć - przekonywał Paweł Dyczek z Leśnicy. - Boisko jest fatalne i nie powinno być dopuszczone do rozgrywek III ligi. To jakiś paradoks. Jedna drużyna stąd uciekła, to teraz druga zaczęła tu grać.
- Gdyby przegrywało się 0-1 i osiągnęło remis, to punkt cieszyłby bardziej - podkreślał kontuzjowany Tomasz Makarski z Polonii. - A ponieważ było odwrotnie, to jest niedosyt. Ale w naszej sytuacji trzeba się cieszyć i z tego punktu.
Porażki 1-2 z Pniówkiem Pawłowice doznała Victoria Chróścice. Zespół z Pawłowic wygrał zasłużenie, bo miał więcej dobrych okazji strzeleckich. Najgorsze jest jednak to, że znakomitą większość z nich spreparowali defensorzy Victorii.
W I połowie gra miejscowych napawała optymizmem. Podopieczni Dariusza Kaniuki częściej byli przy piłce, ale mieli kłopoty ze skonstruowaniem groźnej akcji. Z kolei rywal czekał na szybkie wypady i dwa takie mogły skończyć się golem. W obu wypadkach okazji nie wykorzystał Bartosz Wojtków.
Po zmianie stron goście wykorzystali brak agresji obrońców i niepilnowany Łukasz Halama precyzyjnie uderzył do bramki. Na 2-0 powinien podwyższyć Marcin Mazurek, ale z kilku metrów huknął w poprzeczkę. Potem miejscowi stoperzy “zaprosili" rywali do kontr. Andrzej Szałański, a po nim Bartosz Brzozowski podawali do przeciwników, którzy wychodzili na pozycje sam na sam z bramkarzem.
Victoria nie miała wielu okazji, ale zagrała skutecznie. Piotr Michoń doszedł do dośrodkowania Marcina Rogowskiego i z bliska głową wyrównał. Niestety, w doliczonym czasie gry Szałański zagrał w polu karnym wślizgiem, faulując przy tym rywala, a Halama wykorzystał rzut karny.

Remisem 1-1 zakończyło się spotkania Startu Namysłów z Odra Wodzisław. Przed przerwą namysłowianie oddali inicjatywę szybko grającym rywalom. W 8. min goście objęli prowadzenie, choć bramka nie powinna paść. Lewą nogą z rzutu rożnego piłkę "wkręcił" Wojciech Franiel, a Paweł Kuleszka nie trafił w futbolówkę, która wpadła do siatki. Miejscowi wciąż prezentowali się ospale, ale przed przerwą stanęli przed dużą szansą. Łukasz Bonar po przejęciu piłki w środku pola, zagrał na skrzydło do Pawła Kubota, który posłał piłkę w pole karne. Próbował ją sięgnąć niepotrzebnie Patryk Pabiniak, który nie zauważył idealnie ustawionego Macieja Wróblewskiego.
- W całej mizerii, jaką była w naszym wykonaniu pierwsza odsłona mogliśmy się pokusić o remis - ocenił trener Bogdan Kowalczyk. - Na szczęście udało się zespół zmobilizować w szatni i podjął walkę. Było kilka dobrych akcji, a po jednej z nich i rajdzie Mariusza Raszewskiego piłka trafiła do Bonara, który uderzył precyzyjnie po ziemi. Wygrać mogliśmy po strzale Pabiniaka, ale spudłował z 15 metrów. Rywal też miał jedną wyborną okazję, ale spisał się Kuleszka. Skoro nie można wygrać, należy zremisować i to zrobiliśmy, ale do końca zadowolenia nie ma.
Duży niedosyt moga odcuwać zawodnicy Odry Opole, którzy zremisowali na wyjeździe 2-2 z Górnikiem Wesoła Mysłowice. W drużynie Odry aż roi się od doświadczonych zawodników. Takich co to prowadząc 2-1 i grając przez 40 minut w przewadze powinni dobić rywala. Tym bardziej, że zespół z Mysłowic, który jest beniaminkiem stracił jeszcze w pierwszej połowie z powodu kontuzji strzelca gola - Marcina Smarzyńskiego.
Niestety nasi piłkarze po tym, jak w 50. min objęli prowadzenie po trafieniu Michała Filipowicza (jego strzał z rzutu karnego obronił golkiper Górnika Mateusz Rosół, ale wobec dobitki głową był bezradny) oddali inicjatywę grającym w osłabieniu gospodarzom. Ci wyrównali w ostatniej akcji meczu. W piątej minucie doliczonego czasu gry po wrzutce Daniela Czapli z rzutu wolnego najwięcej sprytu wykazał Sebastian Hendel. W pierwszej odsłonie w 19. min Smarzyński wykorzystał sytuację sam na sam z Marcinem Feciem. Tuż przed przerwą wyrównał Filipowicz. Tomasz Wawrzyniak mocno uderzył, piłka odbiła się od poprzeczki, a dobitka napastnika Odry była skuteczna.

Zremisowała też Piotrówka, której mecz ze Szczakowianką Jaworzno zakończył się wynikiem 1-1. Z tego rozstrzygnięcia podopieczni Ryszarda Remienia mogą być jednak zadowoleni. Znacznie więcej klarownych okazji bramkowych mieli bowiem piłkarze z Jaworzna.
Pod względem emocji spotkanie miał dwie zupełnie rożne połowy. Przed przerwą na boisku niewiele się ciekawego wydarzyło. W drugiej odsłonie mecz był o wiele atrakcyjniejszy. Goście na prowadzenie wyszli chwilę po wznowieniu gry. Dawid Tomanek wykorzystał dokładne podanie od Michała Skórskiego i pokonał golkipera Piotrówki Grzegorza Świtałę. Nasz zespół szybko wyrównał, a autorem gola był Frank Kwame. Goście powinni ten mecz wygrać, ale szczęście było przy naszej drużynie, która kilka razy “wróciła z dalekiej podróży". Jacek Rokosa trafił w poprzeczkę, próbujący dobijać przewrotką Artur Karpowicz też trafił w poprzeczkę, a Marcin Kondzielnik nie trafił praktycznie do pustej bramki. Jeszcze Karpowicz po strzale z ponad 20 “ostemplował" słupek, a kolejnej doskonałej okazji nie wykorzystał też Rokosa. Z drugiej strony też mieliśmy strzał w poprzeczkę w wykonaniu Idrissy Cisse.

Wyniki 2. kolejki III ligi
Swornica Czarnowąsy - Czaniec 4-1 (1-0)
1-0 Bednarski - 16., 2-0 Kowalczyk - 56., 2-1 Pindel - 60., 3-1 Kowalczyk - 69., 4-1 Scisło - 73.

Polonia Głubczyce - Leśnica 1-1 (0-0)
1-0 Gużda - 61., 1-1 Moneta - 76.

Victoria Chróścice - Pniówek Pawłowice 1-2 (0-0)
0-1 Halama - 48., 1-1 Michoń - 80., 1-2 Halama - 90. (karny)

Start Namysłów - Odra Wodzisław 1-1 (0-1)
0-1 Franiel - 8., 1-1 Bonar - 80.

Górnik Wesoła Mysłowice - Odra Opole 2-2 (1-1)
1-0 Smarzyński - 19., 1-1 Filipowicz - 45., 1-2 Filipowicz - 50., 2-2 Hendel - 90.

Piotrówka - Szczakowianka Jaworzno 1-1 (0-0)
0-1 Tomanek - 48., 1-1 Kwame - 53.

Polonia Łaziska - Stal Bielsko-Biała 1-1 (1-1)
1-0 Wawrzyczek - 17., 1-1 Zdolski - 36. (karny).

Przyszłość Rogów - Skra Częstochowa 2-0 (0-0)
1-0 Sobik - 63., 2-0 Robert Żbikowski - 88. (karny)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska