Grała IV liga: Głubczyce skapitulowały po 349. dniach

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Obrońca Swornicy Czarnowąsy Michał Zboch (z prawej) powstrzymuje Michała Jasioka ze Sparty Paczków.
Obrońca Swornicy Czarnowąsy Michał Zboch (z prawej) powstrzymuje Michała Jasioka ze Sparty Paczków. Sławomir Jakubowski
Zespół trenera Jana Śnieżka po raz ostatni przegrał u siebie 31. października 2010 roku z Pogonią Prudnik (1-4). W sobotę pokonał go Piast Strzelce Opolskie.

W kolejnych 12 spotkaniach o IV-ligowe punkty przed własną publicznością zespół z Głubczyc wygrywał aż jedenaście razy. Tylko raz zremisował, a zespołem, który urwał Polonii punkty był TOR Dobrzeń Wielki.

20. marca bieżącego roku zremisował w Głubczycach 1-1. Z 20 ostatnich spotkań Polonia przegrała u siebie dopiero drugie. Taktyka gości była na sobotnie spotkanie prosta: zagęścili środek pola, bronili całą drużyną, szukając okazji do kontr skrzydłami lub długimi piłkami na szybkiego Przemysława Korchuta. W ten sposób padł jedyny gol. Miejscowi reklamowali przy nim spalonego.

Radość po emocjonującym meczu w Brzegu była po stronie gości z Olesna. W pierwszej połowie padła tylko jedna bramka, a strzelił ją Klonowski, mimo iż to Stal miała w tej części przewagę i częściej zagrażała bramce rywali. Sam P. Szczupakowski mógł zdobyć trzy bramki. Największe emocje miały miejsce po przerwie. Najpierw szybko wyrównał T. Szczupakowski, ale po 10 minutach Pietrzak znów dał OKS-owi prowadzenie skutecznie wykonując rzut karny. Potem gospodarze, grający w dziesiątkę objęli prowadzenie 3-2 i zanosiło się, że przerwą serię pięciu zwycięskich spotkań rywala. Tymczasem po dwóch minutach było już 3-3 i przy tej bramce Klonowskiego były największe kontrowersje, gdyż miejscowi domagali się odgwizdania ręki. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry rezerwowy Dziób dobił Stal.

Żal pozostał także w Otmuchowie. Po pierwszej połowie, w której obie ekipy się badały, w drugiej nie brakowało okazji, aby miejscowi przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. Łatwiej było im, gdyż od 51. min grali w przewadze, po czerwonej kartce dla Mateusza Nieprasa. W 80. min z rzutu wolnego przymierzył w samo "okienko" Maciej Miga i Orzeł prowadził. Tak jak w kilku wcześniejszych spotkaniach trzech punktów jednak nie wywalczył. W 87. min, po tym jak wcześniej okazje zmarnowali Arkadiusz Wąchała, Maciej Rychlik, Michał Kotowski i Łukasz Kilian, sposób na bramkarza znalazł Mateusz Stec.

Kontrowersji nie brakowało w Paczkowie. Była już 90. min gry, gdy mający czyste konto po stronie kar Dudek ze Sparty otrzymał żółtą kartkę, po chwili kolejną, a w konsekwencji ujrzał kartonik czerwony. Nie mogąc pogodzić się z decyzją arbitra, podszedł do niego i wzorem bokserów, obrzucał arbitra groźnymi spojrzeniami, jednocześnie zbliżając swoją twarz do oblicza Armina Łubniewskiego.
Sędzia twierdził, że doszło do kontaktu fizycznego i dlatego zdecydował się zakończyć przedwcześnie spotkanie.

Był to zupełnie niepotrzebny incydent, który nie miał wpływu na przebieg gry, ani na wynik spotkania. Mecz ułożył się po myśli przyjezdnych, którzy już w 11. min objęli prowadzenie. Chwilę później było już 2-0, a dwa razy na listę strzelców wpisał się Kowalczyk. Po takim otwarciu "Swora" grała z polotem, raz po raz stwarzając sobie dogodne okazje do zdobycia kolejnych bramek. Zawodnicy lidera nie wykorzystali już żadnej okazji, a nie najlepiej ustawiony celownik miał Wojciech Scisło.

Bohaterem spotkania w Kotorzu został Gnoiński. Ten obchodzący w poniedziałek 38 urodziny napastnik zdobył trzy gole (dwie po asystach Juszczyka oraz jedną z rzutu wolnego) i poprowadził swój zespół do pierwszej wygranej w sezonie. Takiego egzekutora zabrakło w Graczach, gdzie ani Skalnik, ani Orzeł Dzierżysław nie pokusiły się o gole.

- Oddaliśmy w meczu z Orłem 21 strzałów, cztery razy byliśmy sam na sam z jego bramkarze, a dwa razy moi piłkarze nie trafili w piłkę przed pustą bramką - relacjonuje Grzegorz Kutyła, trener Skalnika. - Doskonałe okazje zmarnowali Paweł Wolański, Zygmunt Bąk i Grzesiek Stencel. Fatalna skuteczność nie pozwala nam nie tylko rozbijać rywali, ale nawet wygrywać choć najskromniej. Na szczęście ustrzegliśmy się błędów w obronie, bo kilka razy Orzeł próbował nas skontrować.

Z kolei w Lewinie Brzeskim pierwsze skrzypce grał Roskosz. Bramkarz Pogoni obronił strzały Baczka, Stawicznego i A. Tomaszewskiego, ratując swojej drużynie punkt. Ich komplet zapewnił Śląskowi Łubniany Karapin, po podaniu Gibały. W Ligocie Turawskiej ich zespół wygrał 1-0, choć okazje mieli jeszcze karabin i Bojar dla Śląska oraz Bacajewski i Pacierz dla Ligoty.

Wyniki

Silesius Kotórz Mały - Polonia Nysa 3-1 (2-0)
1-0 Gnoiński - 38., 2-0 Gnoiński - 40., 2-1 Krasowski - 59., 3-1 Gnoiński - 61.

Skalnik Gracze - Orzeł Dzierżysław 0-0

Olimpia Lewin Brzeski - Pogoń Prudnik 0-0

Czarni Otmuchów - Orzeł Źlinice 1-1 (0-0)
0-1 Miga - 80., 1-1 M. Stec - 87.

Stal Brzeg - OKS Olesno 3-4 (0-1)
0-1 Klonowski - 22., 1-1 T. Szczupakowski - 49., 1-2 Pietrzak - 58. (karny), 2-2 Raczyński - 66., 3-2 P. Szczupakowski - 86., 3-3 Klonowski - 88., 3-4 Dziób - 90.

Polonia Głubczyce - Piast Strzelce Opolskie 0-1 (0-0)
0-1 Korchut - 56.

Sparta Paczków - Swornica Czarnowąsy 0-2 (0-2)
0-1 Kowalczyk - 11., 0-2 Kowalczyk - 13.

Ligota Turawska - Śląsk Łubniany 0-1 (0-0)
0-1 Karabin - 48.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska