Grała Saltex IV liga. Ostatni niepokonany padł, ostatni bez punktów je ma

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Kamil Jakubczak, pomocnik Piasta.
Kamil Jakubczak, pomocnik Piasta. Sławomir Jakubowski
Lider ze Strzelec Opolskich przegrał 1-2 po golu z 89. min, natomiast zamykająca tabelę Pogoń Prudnik rozbiła Spartę Paczków. Na czele są po 5. kolejkach rezerwy MKS-u Kluczbork.

Pogoń Prudnik - Sparta Paczków 4-0 (2-0)
1-0 Łaciak - 7., 2-0 Dziwisz - 28., 3-0 Grabowski - 56., 4-0 Łaciak - 73.

Gospodarze od pierwszej minuty prezentowali determinację i ambicję podpartą bieganiem i nieustępliwością. Dodatkowo już od 7. min prowadzili. Rozgrywający bardzo dobre zawody Grabowski dograł do 16-letniego Łaciaka, a ten dopełnił formalności. Potem Grabowski zainicjował szybką kontrę, po której Dziwisz podwyższył na 2-0, a następnie sam wykończył szybką akcję. Sparta najlepszą okazję miała przy stanie 1-0, ale wówczas Michałowicz trafił w słupek.

Małapanew Ozimek - Chemik Kędzierzyn-Koźle 2-0 (0-0)
1-0 Czapliński - 63. (karny), 2-0 M. Noga - 77.

Mecz beniaminków stał na słabym poziomie, a wygrała drużyna skuteczniejsza, choć goście mieli wiele uwag do sędziego, po tym jak w 62. min podyktował on rzut karny dla Małejpanwii. Sytuacja była o tyle kontrowersyjna, że Noga właściwie zderzył się z Olszewskim, a nie był faulowany z premedytacją. Jedenastkę na gola zamienił Czapliński. W 77. min było po meczu. Noga dostał dobre podanie od Romanowskiego i podwyższył strzałem z pierwszej piłki. Tak mogło się jednak nie stać, gdyby pięć minut wcześniej Chemik wykorzystał swoją najlepszą okazję bramkową. Po rzucie rożnym i strzale głową Kapicy jeszcze lepiej spisał się między słupkami Staroń.

Piast Strzelce Opolskie - TOR Dobrzeń Wielki 1-2 (0-0)
1-0 Skut - 56., 1-1 Sobotta - 76., 1-2 Sobotta - 89.

W pierwszej połowie lider prowadził grę, jego piłkarze dochodzili do pozycji strzeleckich, ale gości z Dobrzenia Wielkiego ratował bramkarz Kantor. Sparował piłkę po główce Becelli, a po rzucie rożnym obronił mocny strzał Jakubczaka. Od tego ostatniego lepszy był jeszcze raz w 25. min. Wreszcie w 42. min dopisało mu szczęście, kiedy główkujący z 5 metrów Kamiński "zaliczył" poprzeczkę. Na tym szczęście golkipera TOR-u się jednak wyczerpało. W 56. min Skut zagrał w pole karne, ale zupełnie nieudanie i piłka leciała w ręce Kantora. Ten miał ją właściwie w rękawicach, kiedy nieoczekiwanie wypuścił ją i wpadła do bramki. Rywal do remisu doprowadził w 76. min. Wówczas Sobotta zdecydował się na niesygnalizowany strzał z 13 metrów, a ponieważ był on precyzyjny Kukuczka nie sięgnął piłki. To był pierwszy celny strzał gości, którzy w 49. min mieli trochę pecha, gdyż Komor trafił w poprzeczkę. Ostatnie minuty to już dominacja gości, a w 89. min Sobotta zamienił na zwycięskiego gola rzut wolny.

Orzeł Źlinice - Czarni Otmuchów 0-2 (0-0)
0-1 Górzyński - 46., 0-2 Górzyński - 90.

W Źlinicach kibice byli świadkami twardej, nawet ostrej walki, nad którą doskonale panował arbiter. Decydujące dla losów spotkania były pierwsza i ostatnia minuta drugiej połowy, a w roli głównej wystąpił Górzyński. Napastnik Czarnych za pierwszym razem wykorzystał prostopadłe podanie między stoperami od Wąchały i przerzucił piłkę nad bramkarzem. Potem zdecydował się na strzał po ziemi z rzutu wolnego z 20 metrów i znów mógł się cieszyć z gola. Orzeł szczególnie groźny był w ostatnim kwadransie przed przerwą i tuż po jej wznowieniu. Najlepszą okazję miał w 39. min. Wówczas z rzutu wolnego huknął Staniów, a do piłki sparowanej przez bramkarza dopadł Goncik. Uderzał do niemal pustej bramki, ale się pomylił.

Olimpia Lewin Brzeski - GLKS Kietrz 5-0 (4-0)
1-0 Solan - 12., 2-0 Paczek - 25., 3-0 Szczupakowski - 30., 4-0 Moczko - 44., 5-0 Szczupakowski - 46.

Już pierwsze 45 minut rozwiało wszystkie nadzieje gości, gdyż miejscowi grali szybko i pomysłowo, a przede wszystkim skutecznie. Na 1-0 strzelił z dystansu Solan, a po chwili piękną akcję przeprowadził Paczek. Pomocnik miejscowych mijał rywali niczym slalomowe tyczki, a swoją akcję zakończył precyzyjnym uderzeniem. Zaledwie 7 min później było już 3-0. Tym razem w sytuacji sam na sam z bramkarzem nie zawiódł Szczupakowski. Tuż przed przerwą Kulig wyciągał piłkę z siatki po raz czwarty i znów po pięknym trafieniu. Moczko popisał się bowiem technicznym strzałem z rzutu wolnego. Wynik ustalił po szybkiej akcji Szczupakowski.

OKS Olesno - MKS Gogolin 3-1 (2-1)
1-0 Jasina - 12., 1-1 Prefeta - 14 (karny), 2-1 Piątek - 17., 3-1 Piątek - 56.

Sobotnie spotkanie od mocnego akcentu rozpoczął Trawiński, który trafił w poprzeczkę. Po chwili próba Jasiny była niecelna, ale już w 12. min dał on OKS-owi prowadzenie. Z rzutu wolnego dośrodkował Pietrzak, a Jasina strzałem z 6 metrów nie dał szans bramkarzowi. Za chwilę po faulu Świerca rzut karny pewnie na gola zamienił jednak Prefeta i było 1-1. Tyle, że po trzech minutach goście znów przegrywali. I znów z wolnego dogrywał Pietrzak, a tym razem najlepiej do "główki" wyszedł Piątek. Po przerwie obraz wydarzeń na murawie się nie zmienił, Olesno przeważało, a kropkę nad "i" postawił Piątek, dobijając strzał Jasiny.

Skalnik Gracze - Ligota Turawska 1-0 (1-0)
1-0 Jackiewicz - 9.

Ekipa z Graczy, która dysponuje ciekawym i dobrym, a jednocześnie doświadczonym składem w pierwszych czterech kolejkach wywalczyła zaledwie punkt. Nikt się więc nie dziwił, że po sobotniej wygranej w Graczach odetchnęli z ulgą. Pierwszą wygraną w sezonie drużynie zapewnił Jackiewicz, który strzalem z 7 metrów wykończył akcję lewą stroną Lenkiewicza. Swoje okazje zmarnowali z kolei Paciorek, Stencel, Mroziński i Sukiennik. Goście remis mogli uratować po strzałach Bacajewskiego, a zwłaszcza Gnoińskiego.

MKS II Golden Kluczbork - Śląsk Łubniany 8-1 (3-0)
1-0 Mehlich - 1., 2-0 Kaczmarek - 17., 3-0 Mehlich - 39., 4-0 Kumiec - 52., 5-0 Kuchtyn - 57., (karny), 6-0 Kaczmarek - 67., 7-0 Kumiec - 69., 8-0 Buła - 75., 8-1 Karabin - 89.

Gospodarze zupełnie zaskoczyli rywala, a ponieważ już pierwsza akcja i pierwszy strzał dały im prowadzenie po niespełna 60 sekundach, mogli kontrolować wydarzenia na boisku. To co potem się wydarzyło można nazwać horrorem Śląska numer dwa. Wszak na inaugurację przegrali w Strzelcach 0-8.
- Brakło sześciu podstawowych piłkarzy, ale to nie tłumaczy tak wysokiej porażki - przyznał trener Śląska Dariusz Broll. - Rywal co uderzył to zdobywał bramkę, a moi zmiennicy choć na pewno chcieli, to za dużo im nie wychodziło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska