Grała Saltex IV liga: Po meczu na szczycie jest nowy lider

TOR Dobrzeń Wielki - OKS Olesno 4-2 (2-0)
1-0 Komor - 11., 2-0 Komor - 23., 3-0 Sobota - 64., 4-0 Wolny - 85., 4-1 Arkadiusz Świerc - 87., 4-2 Piątek - 90.

W 11. min po raz pierwszy rywale pomogli miejscowym. Wolny przejął źle zagrywaną piłkę w środku pola i prostopadłym podaniem "obsłużył" Komora. Ten 17-letni napastnik wyszedł sam na sam z bramkarzem i posłał piłkę do siatki. W kolejnych minutach miały miejsce dwie akcje, które powinny sprawić, że mecz zacząłby się od początku. Dwukrotnie z lewej strony przedarł się Brzenska. Za pierwszym trafił w słupek, a za chwilę przestrzelił. Tymczasem w 23. min kolejne prostopadłe podanie z głębi pola wykorzystał Komor. Już przed przerwą miejscowi za sprawa Wolnego, Szułkowskiego i Sobotty powinni zakończyć wszelkie emocje. Po przerwie goście zaczęli grać piłką, ale wiele z tego nie wynikało. Za to kolejne trafienia zanotowali miejscowi. Kiedy wydawało się, że będzie 4-0, przesunięty do ataku stoper Świerc przytomnie przelobował Kantora, a już w doliczonym czasie Piątek wykorzystał zamieszanie w polu karnym.

Chemik Kędzierzyn-Koźle - Śląsk Łubniany 4-1 (2-0)
1-0 Naróg - 10. (samobójcza), 2-0 Piwowar - 13., 2-1 Szypuła - 49., 3-1 Adamus - 51., 4-1 Szafarczyk - 90.

W 10. min Chemik wywalczył rzut wolny, po niepotrzebnym faulu Karabina. Po nim lot piłki zmienił pomocnik Śląska Naróg, futbolówka trafiła jeszcze w słupek i wylądowała w siatce. 180 sekund później na strzał zdecydował się Piwowar i było 2-0. Chwilę po przerwie przyjezdni zdobyli gola kontaktowego, ale 120 sekund wystarczyło, aby kędzierzynianie opanowali sytuację. W pozornie niegroźnej sytuacji Świrski wybił piłkę na środek pola karnego zamiast choćby w aut. Z prezentu skwapliwie skorzystał pozostawiony bez opieki Adamus. Ostatnia bramka była konsekwencją odkrycia się przyjezdnych i szybkiej kontry Chemika.

MKS Gogolin - Ligota Turawska 4-1 (4-0)
1-0 Sobek - 14., 2-0 Botta - 22., 3-0 Prefeta - 28., 4-0 Wymysłowski - 35., 4-1 Gnoiński - 56.

35 minut potrzebowali piłkarze beniaminka z Gogolina, aby zapewnić sobie komplet punktów w starciu z ostatnią drużyną w tabeli. Strzelanie rozpoczął po stałym fragmencie gry i zamieszaniu w polu karnym stoper Sobek. Podwyższył po akcji skrzydłem Szydłowskiego zamykający dośrodkowanie Botta. Bramka na 3-0 padła po prostopadłym podaniu i wejściu w pola karne z drugiej linii Prefety. Jako kolejny na listę strzelców wpisał się Wymysłowski, który wykończył podanie z lewej strony boiska. W 56. min honorowe trafienie dla gości padło po bezpośrednim strzale z rzutu rożnego Gnoińskiego.

GLKS Kietrz - Skalnik Gracze 0-4 (0-2)
0-1 Kondys - 14., 0-2 Z. Bąk - 45., 0-3 Kondys - 73., 0-4 Z. Bąk - 80.

Ekipa z Graczy po serii niepowodzeń zaaplikowała drugiemu rywalowi cztery bramki. O ile do swoich trafień przyzwyczaił już Z. Bąk, o tyle warto odnotować wykorzystaną szansę przez Kondysa. Wyszedł on po raz trzeci w podstawowym składzie i tym razem odpłacił się za zaufanie. Dwukrotnie wykorzystał bowiem zespołowe akcje i dokładne dośrodkowania, a w między czasie wywalczył rzut wolny. Z niego uderzał Z. Bąk, a junior w bramce GLKS-u był bezradny. Trzeba oddać, że miejscowi zaczęli z animuszem, wysokim pressingiem, ale dało to tylko niecelny strzał Zapotocznego. Potem dominował Skalnik.
Pogoń Prudnik - Piast Strzelce Opolskie 0-2 (0-1)
0-1 Jakubczak - 31., 0-2 Grabowiecki - 66.

Mogło być różnie, gdyby w 21. min Rudzki wykorzystał dla prudniczan sytuację sam na sam. Ale w przekroju spotkania Piast był zespołem lepszym i stwarzającym sporo sytuacji. Do składu gości wrócił Korchut i sam miał z pięć niezłych szans, ale żadnej nie wykorzystał, podobnie jak Zoglowek i Grabowiecki. W 31. min po dośrodkowaniu Wiszowatego gola zdobył jednak Jakubczak, mimo że nie trafił czysto w piłkę. Podwyższył po składnej akcji zespołu Grabowiecki.

Sparta Paczków - Olimpia Lewin Brzeski 0-1 (0-1)
0-1 Solan - 62. (karny)

Na boisku obie drużyny niestety udowodniły, że nie wszystko jest jak należy. Była walka w środku pola, ale obie ekipy nie miały za bardzo pomysłu na wykańczanie swoich akcji i stwarzanie zagrożenia pod bramką w ogóle. W efekcie w pierwszej połowie jedyny groźny strzał oddał Michałowicz, ale bramkarza z Lewina Brzeskiego uratowała poprzeczka. Po przerwie godna uwagi była próba Szylara, z którą poradził sobie jednak golkiper. W 62. min goście wywalczyli rzut karny, który wykorzystał Solan.

Czarni Otmuchów - MKS II Kluczbork 3-1 (1-0)
1-0 Górzyński - 37. (karny), 2-0 Górzyński - 50., 2-1 T. Kilian - 72. (samobójcza), 3-1 Łoziński 83.

Mecz lidera z Otmuchowa z wiceliderem z Kluczborka był wyrównanym spotkaniem. Jednak goście od 25. min musieli sobie radzić bez ukaranego czerwoną kartą Sudoła. Jeszcze przed przerwą miejscowi objęli prowadzenie. Po długim podaniu z piłką minął się bramkarz i chcąc ratować sytuację złapał za nogi Szewczyka. Rzut karny wykorzystał Górzyński. Ten sam piłkarz strzałem nie do obrony z powietrza podwyższył na 2-0. Goście starali się wrócić do gry, udało im się po rzucie wolnym i niefortunnej interwencji T.Kiliana, złapać kontakt, ale sytuację uspokoił dla miejscowych rezerwowy Łoziński. Uderzył on pięknie z blisko 25 metrów i było 3-1.

Małapanew Ozimek - Orzeł Źlinice 2-3 (1-1)
1-0 M. Noga - 29., 1-1 Sowada - 37., 1-2 Schichta - 48., 2-2 M. Noga - 61., 2-3 Czajkowski - 67.

W 61. min Noga otrzymał dokładne podanie od Romanowskiego i strzałem obok bramkarza doprowadził do remisu 2-2, zdobywając zresztą swojego drugiego gola. Ale już 6 minut później indywidualną akcją popisał się rozgrywający bardzo dobre zawody Czajkowski i ładnym strzałem pokonał Staronia. Prowadzenie jako pierwsi uzyskali gospodarze, a celną główką popisał się Noga. Potem prostopadłe podania kolejno od Schichty i Czajkowskiego wykorzystali Sowada i Schichta.