Grażyna Juszczyk 7 lat temu zdjęła krzyż w szkole w Krapkowicach. Dziś mówi: czuję się nękana przez własne państwo

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
archiwum / DIM
Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro chce, by sprawa zdjęcia krzyża w szkole w Krapkowicach ponownie trafiła przed oblicze sądu. Grażyna Juszczyk, która wcześniej walczyła o swoje prawa i wygrała w dwóch instancjach, przyznaje że ma już dosyć.

Problemy nauczycielki z Zespołu Szkół Sportowych nr 1 w Krapkowicach zaczęły się w 2013 r. Matematyczka odważyła się zdjąć krzyż, który ktoś zawiesił na ścianie w pokoju nauczycielskim. Jak tłumaczyła, zrobiła to, bo jest osobą niewierzącą, a wcześniej nikt nie przeprowadził konsultacji w sprawie zawieszenia tego symbolu.

Ówczesna dyrektor szkoły zwołała wtedy radę pedagogiczną, na której publicznie zganiła Grażynę Juszczyk. Kobieta była potem szykanowana na tle religijnym co potwierdziły sądy dwóch instancji. Sąd nakazał szkole przeprosić nauczycielkę i wypłacić jej 5 tys. zł.

Choć od uprawomocnienia się wyroku sądu minęły już 3 lata, to okazuje się, że sprawa nie została zapomniana w Ministerstwie Sprawiedliwości. Prokurator generalny, Zbigniew Ziobro, polecił wnieść skargę nadzwyczajną na wyrok sądu. Chce by sprawę rozpatrzył Sąd Najwyższy, zarzucając sądom niższych instancji, że zastosowały złą wykładnię kodeksu pracy.

„Ze zgromadzonego w sprawie materiału nie wynika, iż światopogląd powódki, zatrudnionej w szkole od 13 lat licząc do momentu incydentu ze zdjęciem krzyża, był kiedykolwiek przedmiotem zainteresowania innych nauczycieli. W związku z tym należy uznać, że konsekwencje, które powódka poniosła były skutkiem jej samowolnego zachowania i naruszenia regulaminu obowiązującego w szkole” - czytamy w uzasadnieniu, które przygotowało Ministerstwo Sprawiedliwości

Grażyna Juszczyk mówi, że czuje się nękana przez własne państwo:

Prokurator Generalny wytoczył przeciwko mnie najcięższe działa, co przypomina strzelanie z armaty do muchy - mówi Grażyna Juszczyk. - Prawo wniesienia skargi kasacyjnej zarezerwowane jest przecież dla najważniejszych spraw w państwie. Nie rozumiem dlatego prokurator zainteresował się akurat moją sprawą, która de facto była sporem między pracownikiem a pracodawcą.

Matematyczka przyznaje, że chciałaby o sprawie zapomnieć:
- Odeszłam na emeryturę, na taki sam krok zdecydowała się dyrektorka. Obecnie nie ma już żadnego sporu. Nie ma nawet szkoły, w której uczyłam, bo zmieniła się jej nazwa i kadra nauczycielska. Nie rozumiem, czemu ta sprawa będzie wałkowana od nowa - dodaje.

Juszczyk dodaje, że jeśli Zbigniew Ziobro doprowadzi do odwrócenia wyroku, to ona będzie zmuszona walczyć o swoje prawa w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska