Grecja - słońca kryzys nie dotknął

Małgorzata Lis-Skupińska
Lindos zachwyca pięknym położeniem.
Lindos zachwyca pięknym położeniem.
Sam Helios zadbał, by na Rodos nie brakowało światła i ciepła - mieszkańcy i turyści mogą tu liczyć na trzysta słonecznych dni w roku.
Grecja. Wyspa Rodos. Zdjecia z wycieczki.

Grecja. Wyspa Rodos

Ceny

W małych miasteczkach, takich jak Kremasti, czas stanął w miejscu.
W małych miasteczkach, takich jak Kremasti, czas stanął w miejscu.

W małych miasteczkach, takich jak Kremasti, czas stanął w miejscu.

Ceny

woda 1,5 litra - od 0,70 €
lody - gałka - od 1 €
piwo 0,5 l - od 0,9 €
Ceny w restauracjach:
kawa - od 2 €
piwo - od 2 €
sałatka grecka - od 3,5 €
gyros - od 5 €

Na kamienistych plażach sprzęt plażowy (leżak + parasol) - od 3 euro

Lodziarnia Nikosa Vonakisa "Gelati Vonagieri" zajmuje jakieś 6 metrów kwadratowych i latem tego roku znajduje się przy parkingu dla skuterów, niedaleko ulicy handlowej Sokratous na starym mieście w Rodos. Trafniej napisać: parkuje, gdyż to lodziarnia na kołach, mieszcząca się w starym samochodzie, którego wnętrze, upiększone pożółkłymi zdjęciami, jest żywą historią sprzedaży lodów przez Nikosa. Wcześniej Nikos sprzedawał lody paręset metrów dalej, ale gdy trzeba było się przenieść - włączył silnik i lodziarnia przejechała na nowe miejsce. Wie, że wzbudza zachwyt turystów, nie tylko tych najmłodszych i najbardziej łasych na lody, bo po krótkiej rozmowie wręcza pocztówkę ze zdjęciem swojego auta obmalowanego ręcznie napisami "Homemade Ice Cream".

- Od 25 lat sprzedaję tu od popołudnia do późnej nocy lody, które rano przygotowuje moja żona - opowiada, cały czas nakładając kolejne zmrożone gałki do wafelków. - Chciałoby się czasem odpocząć, ale w tym upale ludzie chcą lodów, więc jak ich nie robić. Sprzedajemy ich 80 kilo dziennie, nie mogę narzekać na kryzys.

Turystów mniej
Kryzys jednak odczuwa cała słoneczna wyspa.
- Wizerunek naszego kraju jest zły, a to przekłada się na przemysł turystyczny, z którego dochody stanowią blisko jedną piątą greckiego PKB - zauważa Savvas Giordamnis, manager hotelu Katsaras w Kremasti. - Statystyki mówią, że od 3 lat turystów przyjeżdża mniej, o około 5% każdego roku. Przyjeżdżają z miejsc wcześniej dotkniętych kryzysem i mają określoną ilość pieniędzy, które chcą i mogą wydać.
Kółko zaczyna się zamykać, bo sprzedawcy w sklepach podnoszą ceny, by zarobić jak najwięcej, więc turyści wracają do domów i mówią: Rodos jest piękne, ale drogie.

- Spadek liczby turystów odczuwa się na wszystkich wyspach, ale Rodos pozbawiona innego przemysłu nie może bez nich istnieć - wyjaśnia manager. - My jako pracownicy tego hotelu, ale też jako gospodarze tej wyspy robimy wszystko, co w naszej mocy, by turyści myśleli o spędzeniu urlopu na wyspie, zwłaszcza na naszej, bo Rodos jest miejscem, gdzie żyje się głównie z turystyki. Bez spragnionych słońca gości się nie utrzyma, w przeciwieństwie na przykład do Krety.

I to prawda, właściciele hotelu Katsaras, rodzinnego biznesu zatrudniającego 14 osób, potrafią stworzyć taki obraz Greków, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni - niezwykle przyjaznych, życzliwych i wesołych. Serdeczni są wobec wszystkich, ale szczególnie wobec Polaków, wśród których mają przyjaciół - Savvas Giordamnis z dumą pokazuje zdjęcie z Michałem Żewłakowem, którego gości na Rodos nie w hotelu, ale w swoim domu.

- To mój polski przyjaciel, byłem też u niego w Polsce, zwiedziłem Poznań i Warszawę, piękne miasta. W Opolu jeszcze nie byłem, ale może następnym razem - śmieje się.

Połowa rodziny Katsaras prowadzącej hotel mieszka na stałe w Australii, gdzie trafiła 40 lat temu, jak wielu Greków zmuszonych do emigracji z powodu ubóstwa i niemożności znalezienia pracy we własnej ojczyźnie. Zimę spędzają na antypodach, i jak mówi Nikita Katsaras, syn właściciela hotelu, już w marcu wracają na Rodos, by rozpocząć przygotowania do sezonu, który zaczyna się 1 maja i trwa do 1 października. W listopadzie sprząta się po turystach i wraca odpocząć po pracowitym sezonie do Sydney.
- Nasz hotel czeka na turystów 5 miesięcy, ale tak naprawdę ścisły sezon, gdy mamy pełne obłożenie, to zaledwie 2 miesiące, od 25 czerwca do 25 sierpnia - tłumaczy Savvas Giordamnis. - To najgorętszy sezon nie tylko ze względu na temperatury, to też najdroższy czas na wyspie, gdy wzrastają ceny wszystkiego, dlatego warto myśleć o tym, by przyjeżdżać tu w maju i we wrześniu.

Warto wiedzieć

Greckie arbuzy są wyjątkowo słodkie i można je kupić niemal wszędzie.
Greckie arbuzy są wyjątkowo słodkie i można je kupić niemal wszędzie.

Greckie arbuzy są wyjątkowo słodkie i można je kupić niemal wszędzie.

Warto wiedzieć

Surfowanie i tanie mieszkanie,
tu z polskimi instruktorami nauczysz się pływać na desce - baza Meltemi Power w Ialyssos. Doskonałe warunki do pływania, świetna infrastruktura, profesjonalni instruktorzy - wszelkie informacje www.meltemi-power.de
Z bazą współpracuje polska szkoła windsurfingu prowadzona przez Przemka Malarza: www.hisurf.pl
Z ich pomocą można znaleźć znacznie tańsze noclegi niż w hotelach - już za 10 € za noc.

Gdzie kryzysem nie powiało
Rodos słynie z doskonałych warunków do uprawiania windsurfingu i kitesurfingu, dlatego nie zaskakuje liczba baz windsurfingowych, począwszy od północy wyspy do południa na słynnej plaży Prasonisi. Dzięki stałemu ciepłemu wiatrowi, nabierającemu siły popołudniami, nazywanemu Meltemi, i wspaniałemu słońcu wyspa oferuje doskonałe warunki zarówno dla debiutujących, jak i wytrawnych surferów.

- My kryzysu nie odczuwamy - twierdzi Grażyna di Meglio, od 20 lat prowadząca z Rainerem Pericem bazę windsurfingową Meltemi Power, znajdującą się na północno-zachodnim wybrzeżu wyspy w miasteczku w Ialyssos. - Nasi stali klienci to od lat niezmienna grupa, która dla realizowania swojej pasji co roku przyjeżdża z rodzinami i przyjaciółmi. Niektórzy, których pamiętam jako dzieci, teraz przyjeżdżają ze swoimi dziećmi. Pierwsi windsurferzy ze Skandynawii zjawiają się już w kwietniu, choć sezon zaczynamy w maju, a potem mamy już gości ze wszystkich zakątków. Nie ma dnia, by nie było u nas ludzi.

Pewnie to zasługa samej Grażyny, Polki spod Cieszyna, która z bazy uczyniła miejsce o rodzinnej atmosferze, gdzie dobrze czują się wszyscy bez względu na narodowość. Polscy i niemieccy sympatyczni instruktorzy, goście z całej Europy, a między nimi dwa łaszące się psy właścicieli. Tu spędzają cały dzień rodziny surfujących, na leżakach śpią niemowlaki, opalają się ci, którzy akurat nie pływają. Na zakończenie dnia często odbywa się beachparty, nikomu nie spieszy się do hotelu, bo zawsze jest tu co robić. Można zobaczyć film z surfowania nakręcony przez Bartka, jednego z instruktorów, pogadać o tym, jak się pływało...

- Moi klienci na wyjazdach nie oszczędzają, więc mamy szczęście, że pracujemy w tej branży. Mimo ostrej konkurencji dobrze dajemy sobie radę - dodaje Grażyna. - W miasteczku widać sporo pustych lokali do wynajęcia, sklepiki i restauracje poupadały, bo turyści wykupują na pobyt wersję all inclusiv i nie ruszają się już poza hotel, by zjeść coś w tawernie, a nie w hotelowej restauracji.

Grecja strajkuje
Czasem jednak trudno ruszyć się poza hotel, bo Grecja strajkuje. W ostatnich dniach lipca zastrajkowali na wyspie pracownicy stacji benzynowych. Gdy mieszkańcy dowiedzieli się o planowanym strajku, ustawili się w kolejkach, benzyna skończyła się po dwóch godzinach. W gorszej sytuacji byli turyści, którzy wypożyczali w tych dniach samochody - jeśli nie zdążyli zatankować, a zwykle nie wiedzieli, że benzyny nie będzie, zostawali z wypożyczonymi samochodami z pustymi bakami, choć życzliwie do turystów nastawieni właściciele wypożyczalni przyjmowali auta z powrotem. Z powodu strajku kontrolerów lotów w Atenach w tych dniach spóźniały się też samoloty na Rodos.

Wyspa nie jest jednak tak często paraliżowana strajkami jak grecka część kontynentu, dlatego koniecznie trzeba ją zwiedzić. Być na Rodos i nie zwiedzić miasta Rodos to grzech. Tu znajduje się wspaniały port, u którego wejścia stał, jak mówią przekazy, 32-metrowy Kolos Rodyjski, a statki miały jakoby wpływać między jego nogami. Stare Rodos, wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO, urzeka klimatem średniowiecza, a brukowane otoczakami zaułki zachwycają architekturą. Żądni historii turyści powinni zwiedzić najważniejszy zabytek miasta - Pałac Wielkich Mistrzów, a szukający rozrywki - udać się do miasta wieczorem, gdy nocne życie tętni w dyskotekach i pubach.

Do najczęściej odwiedzanych miejsc na wyspie należy leżące na wschodnim wybrzeżu Lindos, śliczne miasteczko z białymi domkami, usytuowane u podnóża potężnej skały, nad lazurowo-szmaragdowym morzem. Wąskie uliczki Lindos pełne są turystów, którzy tu szukają tradycyjnych pamiątek z wyspy - ceramiki, biżuterii, obrusów, kosmetyków na bazie oliwy i kulinarnych specjałów. W Lindos można przejechać się na osiołku - za 5 euro ta czworonożna taksówka ze stoickim spokojem podwozi zmęczonych upałem turystów na akropol. Jeśli chcemy otrzeć się o starożytność, koniecznie trzeba zwiedzić ruiny Kamiros, znajdujące się 35 km na południowy zachód od Rodos. To jeden z najważniejszych zabytków wyspy.

Aby zwiedzić całą wyspę, trzeba wypożyczyć samochód na dwa dni, a to wystarczy, by się w niej zakochać. To miejsce dla wszystkich, którzy uwielbiają słońce. Jak mówi mit, gdy Zeus dzielił ziemię między olimpijskich bogów, pominięto nieobecnego boga słońca - Heliosa. Urażony Helios zaproponował, by dać mu ziemię, która wyrośnie z morza, a z fal wyłoniła się piękna, górzysta wyspa. Helios zadbał, by nie brakowało na Rodos ciepła i światła - dni słonecznych w roku jest tu przeciętnie 300.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska