Groźne ciężarówki w Gościęcinie

fot. Daniel Polak
- Najbardziej boimy się o dzieci, które chodzą tędy do szkoły - mówi Józef Supel.
- Najbardziej boimy się o dzieci, które chodzą tędy do szkoły - mówi Józef Supel. fot. Daniel Polak
Ciężkie bele zrolowanej słomy spadają z pędzących samochodów. Mieszkańcy obawiają się, że w końcu dojdzie tu do tragedii.

Jedna bela waży prawie pół tony. Jak taka masa uderzy w człowieka, to pogruchota mu wszystkie kości - mówi Józef Supel, jeden z mieszkańców Gościęcina, wsi w gminie Pawłowiczki.

Pani Barbara mieszka przy głównym skrzyżowaniu wsi. Drży za każdym razem, kiedy obok jej domu przejeżdżają ciężarówki.

- Zanim wyjdę na chodnik wolę się upewnić, czy nic nie jedzie - mówi kobieta.
- Gdyby uderzyła we mnie taka zrolowana słoma, niewiele by ze mnie zostało.

Ciężarówki wożą słomę do wytwórni podłoży pod uprawę pieczarek. Kierowcy często przekraczają dozwoloną w tym miejscu prędkość, która wynosi 40 km na godzinę.
- Dlatego chcemy, aby zostały tutaj zamontowane progi zwalniające, a najlepiej, gdyby ciężarówki jeździły objazdem przez Większyce i Reńską wieś - mówi Józef Supel. - Tam droga jest o wiele szersza. U nas, jak spada z auta taka bela, to nawet nie ma gdzie uciec.

Opinia

Opinia

Jerzy Treffon, wójt gminy Pawłowiczki:
- Na miejscu nie da się zamontować progów zwalniających, ponieważ jest to droga powiatowa, a takie ograniczenia stosowane są jedynie na małych gminnych traktach. Problemem byłoby też zmuszenie kierowców do objazdów przez Większyce i Reńską Wieś, ponieważ wówczas musieliby się do tego stosować także rolnicy, którzy sami korzystają z ciężkiego sprzętu. Jedynym rozwiązaniem jest remont tej drogi, tak aby ciężarówki nie wpadały w koleiny, co sprawi, że bele słomy nie będą spadać na jezdnię i chodniki. Będziemy się o to starać.

Bele spadały we wsi kilka razy, głównie dlatego, że auta podskakiwały na koleinach. Na szczęście za każdym razem lądowały na płotach przydrożnych gospodarstw i nikomu nic się nie stało.

- Ludzie dostawali potem pieniądze na naprawę ogrodzeń, nawet z nawiązką i to zamykało im usta - mówi jeden z gospodarzy. - Ale jak będziemy tak dalej zamiatać sprawę pod dywan, to kiedyś dojdzie do tragedii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska