O tym, jak duże znaczenie miało to spotkanie dla wszystkich kibiców ZAKSY najlepiej świadczył fakt, że bilety na nie rozeszły się jak świeże bułeczki, co ma miejsce przy okazji nielicznych meczów z udziałem mistrzów Polski. Niewykluczone jednak, że w sobotę oglądaliśmy zaledwie przedsmak tego, co może nas czekać w dalszej części sezonu – w fazie play-off. Po kilku latach Resovia w końcu wygrzebała się bowiem z marazmu i nawet niepowodzenie na Opolszczyźnie nie pozbawi jej po zakończeniu kolejki fotelu lidera (ZAKSA z kolei pozostanie na 4. miejscu).
Początek rywalizacji w Kędzierzynie-Koźlu należał jednak właśnie do ekipy z Rzeszowa. Przede wszystkim jej gracze kapitalnie spisywali się w obronie, a następnie również wyprowadzali zabójcze kontrataki. Tym samym odskoczyli już nawet na 12:7. Taki obrót spraw wcale jednak nie podciął skrzydeł kędzierzynianom. Krok po kroku zaczęli oni wracać do gry. Z czasem doprowadzili do wyrównania (22:22), a w końcówce również lepiej rozegrali decydujące akcje i triumfowali 25:23.