Pierwszy etap tych nowo utworzonych rozgrywek obie drużyny rozegrały w Krakowie. Jako pierwsi do rywalizacji na piasku przystąpili kędzierzynianie, którzy do stolicy Małopolski udali się bez swoich największych gwiazd. Wystawili oni 6-osobowy skład, który tworzyli: Krzysztof Rejno, Rafał Prokopczuk, Bartłomiej Kluth, Mateusz Zawalski, Korneliusz Banach i Filip Grygiel. Trenerami byli natomiast asystenci Nikoli Grbica: Adam Swaczyna i Michał Chadała.
Siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zakończyli plażowe zmagania z bilansem jednego zwycięstwa i dwóch porażek. W ostatnim grupowym starciu pokonali 2:1 (25:19, 27:29, 15:11) Asseco Resovię Rzeszów, ale triumf ten nie tylko nie dał im awansu do turnieju finałowego w Gdańsku, lecz także nie pozwolił nawet na opuszczenie ostatniego miejsca w grupie. Wcześniej bowiem ulegli 0:2 zarówno BBTS-owi Bielsko-Biała (18:25, 20:25), jak i GKS-owi Katowice (23:25, 15:25).
- Zespół, który wystawiliśmy w tym turnieju składał się po części z nowych zawodników, a częściowo z tych, którzy nie występują w bardzo dużym wymiarze w sezonie ligowym - wyjaśniał Swaczyna. - Zdecydowaliśmy się na ten ruch, żeby po tej przerwie mogli wrócić do rywalizacji. Występy w Krakowie dały nam to trochę odpowiedzi, pokazały nad czym pracować i gdzie na tę chwilę są nowi gracze.
Zupełnie odmienną strategię gry w PreZero Grand Prix PLS obrali natomiast szkoleniowcy Stali Nysa. W każdym z trzech spotkań grupowych wystawili oni bowiem inny skład, w związku z czym zagrało aż 12 siatkarzy. Nie wystąpili jedynie Bartłomiej Lemański oraz Marcin Komenda.
Niezależnie jednak od składu, jaki nysanie wystawiali na kolejne spotkania, turniej w Krakowie zakończyli oni bez choćby jednego wygranego seta. Przegrali oni 0:2 z Jastrzębskim Węglem (16:25, 15:25), MKS-em Będzin (20:25, 11:25) oraz Aluronem CMS Wartą Zawiercie (18:25, 21:25). W pierwszym meczu grali Patryk Szczurek, Maciej Zajder, Łukasz Kaczorowski i Łukasz Łapszyński, w drugim Kamil Długosz, Bartosz Bućko, Moustapha M’Baye i Kamil Dembiec, a w trzecim Zbigniew Bartman, Wassim Ben Tara, Michał Ruciak oraz Mariusz Schamlewski.
- To bardziej zabawa niż siatkówka - mówił Zajder. - Turniej ten to przede wszystkim gratka dla kibiców. Pomimo tego, że obowiązywało przepisy halowe, to grało się ciężko, zupełnie inaczej niż w hali. Pogoda też rozpieszczała aż za bardzo i dała nam się mocno we znaki.

Tomasz Pawlak - Dolnośląska Kraina Rowerowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?