Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po raz kolejny w finale Ligi Mistrzów! [ZDJĘCIA]

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Sir Sicomo Monini Perugia - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
Sir Sicomo Monini Perugia - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle CEV
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała rewanżowy, wyjazdowy mecz półfinałowy Ligi Mistrzów z Sir Sicomo Monini Perugia 3:1 i tym samym po raz trzeci z rzędu zakwalifikowała się do finału! Awans kędzierzynianie zapewnili sobie już po dwóch setach.

Dopóki losy awansu nie były podczas starcia w Perugii rozstrzygnięte, przebiegało ono dość podobnie do tego, które odbyło się 29 marca w Kędzierzynie-Koźlu. Wtedy to, nie licząc chwili słabości w drugim secie, również warunki gry dyktowała ZAKSA. W nagrodę za to w pełni zasłużenie zwyciężyła na własnym terenie 3:1.

Rewanżowy mecz na włoskiej ziemi również od początku układał się dobrze dla kędzierzynian. Co prawda w pierwszym secie obie drużyny dość długo szły "łeb w łeb", ale przyjezdni przede wszystkim doskonale radzili sobie z przyjęciem mocnych zagrywek rywali. To sprawiało, że rozgrywający ZAKSY Marcin Janusz miał ogromny komfort przy kreowaniu gry. I choć inauguracyjna partia wyraźnie nie układała się atakującemu gości Łukaszowi Kaczmarkowi (1/8 w ataku), to mogli oni liczyć na innych graczy. Przede wszystkim, tak jak w pierwszym spotkaniu, na niezawodnego Bartosza Bednorza. On w ofensywie dosłownie się nie mylił (5/5) i w głównej mierze to dzięki niemu ZAKSA po zaciętej końcówce otworzyła mecz od wygranej 25:23.

Od tego momentu Sir Sicomo Monini nie miała już najmniejszego marginesu błędu. By awansować do finału, musiała wygrać cztery partie z rzędu (trzy w trakcie spotkania plus później "złotego seta"). Drugą odsłonę gospodarze zaczęli od mocnego uderzenia, szybko wychodząc na prowadzenie 10:6. Wtedy jednak jej losy kompletnie się odmieniły. Przy serii zagrywek Davida Smitha, ekipa z Kędzierzyna-Koźla zdobyła bowiem aż siedem punktów z rzędu (między innymi za sprawą świetnej gry blokiem) i od tej chwili już tylko coraz mocniej podcinała skrzydła przeciwnikom. Wciąż absolutnie niezawodny był Bednorz, który zakończył udział w meczu (po dwóch setach) z 85-procentową skutecznością w ataku (11/13). W pewnym momencie wiara w sukces wśród graczy włoskiego zespołu uleciała na dobre i ZAKSA ostatecznie bardzo pewnie zwyciężyła 25:18.

Od trzeciego seta obaj trenerzy posłali do boju rezerwowe składy. Najpierw lepsi okazali się miejscowi (25:19), ale czwartą odsłonę po walce na przewagi 27:25 wygrali kędzierzynianie i tym samym idealnie spuentowali swoją zdecydowaną wyższość nad Sir Sicomo Monini.

Sir Sicomo Monini Perugia - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (23:25, 18:25, 25:19, 25:27)
Perugia: Giannelli (2 pkt), Semeniuk (12), Gualberto (6), Rychlicki (1), Leon (10), Russo (1), Piccinelli (libero), Colaci (libero) oraz Herrera (13), Sole (7), Plotnitskyi (10), Ropret (1), Mengozzi (4).
ZAKSA: Janusz (1), Śliwka (4), Smith (6), Kaczmarek (5), Bednorz (13), Pashytskyy (6), Shoji (libero) oraz Stępień (1), Wiltenburg (4), Staszewski (9), Kluth (9), Żaliński (4), Huber (6), Banach (libero).

Pierwszy mecz: 3:1 dla Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
Awans: Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska