Spotkanie to dostarczyło tylu emocji, że spokojnie można by nimi obdzielić dużo innych meczów. To, że one będą, było pewne po pierwszym spotkaniu, które w Kędzierzynie-Koźlu ZAKSA wygrała 3:2. Podczas starcia w Trydencie trzeba było chwilę zaczekać, aż naprawdę zacznie się dziać. Ale gdy już tak się stało, trudno było choćby na moment oderwać oko od przebiegu rywalizacji.
Potyczka we Włoszech zaczęła się dla kędzierzynian bardzo niekorzystnie. Pierwszy set przebiegł właściwie bez historii, pod znakiem pełnej kontroli wydarzeń przez gospodarzy. Od początku ustawili oni sobie przeciwnika i bezproblemowo zwyciężyli 25:19.
Przez większość drugiej partii również nic nie wskazywało na to, że ZAKSA będzie w stanie przełamać napór Itasu. W pewnym momencie nasza drużyna przegrywała już bowiem nawet 15:20 ... W kryzysowym momencie doskonałą zmianę na środku dał jednak Norbert Huber, a do tego ekipa z Kędzierzyna-Koźla cały czas mogła polegać na atakującym Łukaszu Kaczmarku. Ci zawodnicy dali ważne impulsy, a z czasem w ślad za nimi poszli pozostali koledzy. Zryw ZAKSY był na tyle imponujący, że ostatecznie wygrała ona 25:23.