Zanim doszło do decydującego starcia, dość niespodziewanie ułożyły się oba półfinały. O ile w ostatecznym rozrachunku trudno było mówić w nich o niespodziankach, o tyle scenariusze obu potyczek już zaskakiwały.
Więcej problemów z wywalczeniem awansu do finału nieoczekiwanie mieli bowiem kędzierzynianie. Natrafili oni na nadspodziewanie mocny opór ze strony Aluronu CMC Warty Zawiercie, który pokonali dopiero po tie-breaku. Jastrzębski Węgiel nadspodziewanie gładko poradził sobie natomiast z największą rewelacją sezonu zasadnicznego Plusligi - Treflem Gdańsk, triumfując 3:0.
Dodatkowego smaczku finałowej rywalizacji dodawał fakt, że ekipę z Jastrzębia-Zdroju prowadził szkoleniowiec, pod którego wodzą Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle sięgnęła po swój poprzedni Puchar Polski, w 2019 roku. Mowa rzecz jasna o Andrei Gardinim.
Grający już pod jego wodzą Jastrzębski rozpoczął spotkanie w niezłym stylu. Obie ekipy prezentowały naprawdę wysoki poziom siatkarski, co jednak nie do końca znajdowało odzwierciedlenie w wyniku. Od stanu 11:11 stroną dominującą w najważniejszej statystyce byli bowiem siatkarze z Kędzierzyna-Koźla. Kluczowe dla losów inauguracyjnej odsłony okazały się zagrywki Łukasza Kaczmarka i Kamila Semeniuka, przy których podopieczni trenera Nikoli Grbica odskoczyli na 18:14. Tej zaliczki nie dali już sobie wydrzeć, zwyciężając ostatecznie 25:20.
Świadkami zdecydowanie najbardziej zaciętej batalii byliśmy natomiast w drugiej partii. W niej do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była gra na przewagi. W kluczowych momentach lepiej spisała się jednak Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która w dużej mierze dzięki punktowym blokom triumfowała 27:25.
Trzecia odsłona była już natomiast demonstracją siły w wykonaniu kędzierzynian. Wyraźnie dało się dostrzec, że po przegranym drugim secie z jastrzębian wyraźnie uleciała wiara w sukces, co zaowocowało zdecydowanym zwycięstwem Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (25:15).
Tym samym zgarnęła ona drugie trofeum w obecnym sezonie, po Superpucharze Polski. Wciąż jest też w grze o poczwórną koronę, ponieważ nadal uczestniczy w walce o mistrzostwo Polski oraz triumf w Lidze Mistrzów.
Warto odnotować, że najlepszym siatkarzem turnieju finałowego Pucharu Polski w Krakowie został wybrany rodowity kędzierzynianin, wywodzący się z osiedla Pogorzelec Kamil Semeniuk.
- Zaszkodziło nam nieco to, że większość osób przypisywała nam triumf już przed rozpoczęciem turnieju - podsumował Paweł Zatorski, libero Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. - To wkradło się do naszej podświadomości w półfinale, przez co mieliśmy w nim naprawdę ciężką przeprawę. Na szczęście wyszliśmy z niej zwycięsko, a w finale wszyscy czuliśmy się już o niebo lepiej, zarówno fizycznie, jak i mentalnie. To było kluczem do zdobycia Pucharu Polski.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 3:0 (25:20, 27:25, 25:15)
ZAKSA: Toniutti, Śliwka, Kochanowski, Kaczmarek, Semeniuk, Smith, Zatorski (libero) oraz Kluth.
Jastrzębski: Kampa, Louati, Gladyr, Al Hachdadi, Szymura, Wiśniewski, Popiwczak (libero) oraz Bucki, Tervaportti, Kosok.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?