Gry koalicyjne

Tomasz Dragan
Nadal nie wiadomo, kto odejdzie z zarządu Namysłowa. Tymczasem jutro w tej sprawie ma zostać przyjęta uchwała rady miejskiej.

Co najmniej od dwóch miesięcy sprawa ograniczenia liczby członków Zarządu Gminy Namysłów jest w mieście jednym z czołowych tematów samorządowych plotek. Uchwała w tej sprawie została przyjęta jeszcze pod koniec kwietnia. Jednak do dzisiaj nie wiadomo było, kto z dotychczasowego, siedmioosobowego zarządu złoży rezygnację z funkcji.
Przypomnijmy, że sprawa od początku była tematem niechętnie poruszanym przez namysłowskich polityków z ugrupowań tworzących koalicję rządzącą w mieście i gminie (Polskie Stronnictwo Ludowe i Sojusz Lewicy Demokratycznej). Nieoficjalnie mówiło się, iż zmiany w zarządzie podyktowane są chęcią utrzymania koalicji. SLD rzekomo miało postawić warunek wyrównania sił we władzach Namysłowa: po trzech członków w zarządzie gminy z obu ugrupowań. Dotychczas bowiem, przez trzy lata, PSL miało tam czterech reprezentantów, a SLD trzech.

Po podjęciu uchwały o zmniejszeniu liczby członków zarządu oficjalnie mówiono, że nie było żadnej umowy koalicyjnej pomiędzy ugrupowaniami, a zmiany podyktowane są względami oszczędnościowymi. Roczne wynagrodzenie członka władz Namysłowa wynosi około 10 tys. zł. W maju natomiast samorządowcy przyznali się nam, iż zmniejszenie składu zarządu to decyzja polityczna i realizacja umowy pomiędzy koalicjantami.
Wczoraj odbyło się cotygodniowe posiedzenie zarządu gminy. Obecnych było jego 7 członków. - Podczas obrad nie poruszaliśmy sprawy odwołania kogokolwiek z funkcji - mówi Krzysztof Kuchczyński, burmistrz Namysłowa. - Nie było takiej potrzeby, ponieważ dopiero na sesji będziemy dyskutować, kto ewentualnie zostanie odwołany.

Tymczasem już godzinę po zakończeniu posiedzenia zarządu dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, że zostanie podjęta próba pozostawienia go w niezmienionym składzie. Władze mają zaproponować zmianę kwietniowej uchwały i nakłonić radnych do przywrócenia w statucie gminy zapisu o siedmioosobowym zarządzie.
Krzysztof Kuchczyński, poproszony o skomentowanie tych informacji, potwierdził, iż rozważana jest taka możliwość. - Słyszałem, że PSL zamierza raz jeszcze przedyskutować zmiany w zarządzie - mówi burmistrz. - Ja natomiast, jako jego przewodniczący, jestem na razie zobowiązany do wykonania obowiązującej uchwały o ograniczeniu liczby osób zasiadających w zarządzie.

Zatem kto ma odejść? Burmistrz twierdzi, że tego nie wie. - Będą jeszcze prowadzone konsultacje pomiędzy politykami i o ich wynikach poinformujemy na sesji. Na razie tylko tyle wiem - dodaje Kuchczyński.
Przypomnijmy, że dotychczas wśród kandydatów do odejścia z zarządu nieoficjalnie wymieniani byli radni PSL Władysław Dzwoniarek i Zbigniew Banasiak. Obaj radni wyjaśniali nam wcześniej, że ich ewentualna rezygnacja będzie poprzedzona wewnętrznymi ustaleniami partii.
Na pytanie, który z członków PSL odejdzie z zarządu, Michał Ilnicki, szef miejsko-gminnego zarządu PSL i jednocześnie wiceburmistrz Namysłowa, odpowiedział: - Wszelkie zmiany w zarządzie są jeszcze możliwe. Nie wiadomo, czy będzie w nim sześć czy siedem osób.
Tymczasem nic nie wskazuje na to, aby porządek jutrzejszej sesji miał ulec zmianie. Znajduje się w nim punkt dotyczący głosowania nad odwołaniem członka zarządu.

- Podjęta w kwietniu uchwała o zmianach w statucie gminy dotycząca ograniczenia liczby członków zarządu nabrała już mocy prawnej - wyjaśnia przewodniczący Rady Miejskiej w Namysłowie, Kazimierz Dubiński. Podkreśla, iż w uchwale określono wcześniej termin jej realizacji. - Minęło już bowiem czternaście dni od chwili ogłoszenia jej w Dzienniku Urzędowym Województwa Opolskiego. Jutro na sesji zajmiemy się sprawą odwołania członka zarządu gminy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska