Grządka dla gliny

Elżbieta Maszkowska
Właściciele ogródków wspólnie z policją będą pilnować porządku na działkach w Wołczynie.

Tamtejsze ogródki działkowe, szczególnie w okresie letnim, systematycznie padają ofiarą chuligańskich wybryków pijanej młodzieży, która na terenie ogródków urządza zakrapiane alkoholem imprezy. Młodzi chętnie przychodzą na działki, bo tutaj jest bezpiecznie. A ogródki to świetna kryjówka przed rodzicami i policjantami, przy okazji bez przeszkód można się tutaj wyszaleć.
- A jak szaleją, to wybijają szyby, depczą uprawy, niszczą drzewka, włamują się do domków i demolują je - skarży Adam Konop, jeden z działkowiczów.

Przypadków włamań do altanek i dewastacji ogródków z roku na rok było coraz więcej. Stąd narodził się pomysł akcji "Bezpieczny ogród". Porozumienie o wspólnym działaniu na rzecz poprawy bezpieczeństwa na terenie ogródków działkowych przy ulicach Leśnej, Byczyńskiej i Sienkiewicza wołczyńscy policjanci i tutejszy Zarząd Ogródków Działkowych podpisali trzy dni temu.
Do tej akcji bardzo chętnie włączyli się też sami działkowicze, zgodzili się pełnić dyżury. Ich zadanie polega na uważnym obserwowaniu ludzi, którzy wchodzą na teren ogródków. Teraz, gdy działkowicze zobaczą grupę podpitych i hałaśliwych wyrostków zbliżającą się do działek, mają dzwonić pod numer 997.

- My natychmiast wkroczymy do akcji. Jedziemy na działki, legitymujemy młodzież i wyciągamy odpowiednie konsekwencje. Gdy sprawdzimy, że są pod wpływem alkoholu, skierujemy sprawę do kolegium - tłumaczy Zbigniew Kotwicki z Komendy Policji w Wołczynie.
- Mam nadzieję, że wreszcie się tutaj trochę uspokoi. Może w końcu pijana młodzież przestanie wybijać nam okna i demolować ogródki. Dobrze, że policja się tym zajęła - powiedziała Anna Wociska. Ogródek uprawia już 15 lat. Co roku w jej altance wandale wybijają szyby. Nie pomogły nawet zainstalowane w okiennicach kraty. - Przez te wybryki na działce nigdy nie jestem dłużej niż do godz. 20. Potem jadę do domu, bo tutaj robi się niebezpiecznie - dodaje pani Anna.
Działkowicze w ramach akcji zgodzili się nawet na pełnienie dyżurów na działkach. Taki dyżurny ochotnik bacznie obserwuje teren i gdy tylko coś go zaniepokoi, natychmiast powiadamia policję.
- Przypuszczam, że po kilku tego typu interwencjach skończą się libacje na działkach. Bo wśród młodzieży szybko rozejdzie się pogłoska, że w okolicach ogródków kręcą się policjanci i po pewnym czasie młodzi przestaną na działki przychodzić - twierdzi Kotwicki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska