Grzegorz Balawajder: Wybory w Opolu to ostrzeżenie dla Platformy

Fot. Archiwum
pracownik Instytutu Politologii na Uniwersytecie Opolskim.
pracownik Instytutu Politologii na Uniwersytecie Opolskim. Fot. Archiwum
Rozmowa z dr. Grzegorzem Balawajderem, pracownikiem Instytutu Politologii na Uniwersytecie Opolskim.

- Prezydentem stolicy województwa zostanie po raz trzeci Ryszard Zembaczyński. Różnica nie jest jednak duża.
- To prawda, więc prezydent mógł do końca kampanii drżeć o końcowy wynik. Ale jakikolwiek by on był, to dla Platformy Obywatelskiej te wybory powinny być nauczką na przyszłość. Prezydent i jego partia muszą się zmienić.

- Dlaczego?
- To nie jest przypadek, że doszło do II tury. Nie ma również przypadku w tym, że prezydent cieszy się mniejszym poparciem niż kiedyś. Mieszkańcy Opola w coraz większym stopniu okazują swoje niezadowolenie. Co z tego, że jesteśmy liderami unijnych rankingów, gdy brakuje nam nowych inwestorów, a styl rządzenia prezydenta nie jest idealny.

- Prezydent, słysząc takie uwagi, albo protestuje, albo tylko się uśmiecha.
- A powinien zacząć o nich poważnie myśleć. Za cztery lata Platforma może mieć w Opolu wielkie kłopoty. W niedzielę rano zastanawiałem się, kogo, jeśli nie Zembaczyńskiego, PO mogłaby wystawić w wyborach prezydenckich. Nikt nie przyszedł mi do głowy.

- W Platformie jest kilka osób, które chciałyby zastąpić prezydenta. I to również od nich usłyszałem, że poprowadziliby inaczej kampanię obecnego prezydenta.
- Bo Platforma miała z tymi wyborami problem. I tu nie chodzi o brak pomysłów, co było widoczne. Raczej o taką pewność, że szyld partyjny oraz magia nazwiska prezydenta spokojnie wystarczą do wygrania wyborów. Myślę, że Platformę zaskoczyła i II tura, i fakt rywalizacji w niej z Tomaszem Garbowskim, który jest przedstawicielem SLD. Stawiali mocno na Violettę Porowską, reprezentującą PiS, a na innego kandydata nie byli wcale przygotowani.

- Czy te czerwone plakaty atakujące SLD, które PO powiesiła na ulicach Opola tuż przed końcem kampanii, to nie była oznaka paniki?
- Te plakaty były nieporozumieniem. Nie wiem, czy przypadkiem nie obróciły się przeciwko prezydentowi. Sądzę, że prędzej zmobilizowały elektorat lewicy, niż zniechęciły do głosowania na Garbowskiego. W Platformie muszą sobie uświadomić, że takie atakowanie nic nie daje. Sugerowanie, że oto idą "kolesie z SLD", to myślenie, że afera ratuszowa sprzed 8 lat dużo dla opolan znaczy. Już wyniki I tury pokazały, że tak nie jest.

- Garbowski przegrał, ale chyba nikt nie spodziewał się po nim tak dobrego wyniku.
- Dokładnie, podobnie jak renesansu SLD. Dobry wynik Garbowskiego jest największym zaskoczeniem tej kampanii i śmiem twierdzić, że również dla niego taki wynik to niespodzianka. Przecież poseł w Opolu nie był do tej pory jakoś wyjątkowo znany.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska