W czerwcu w Kozłowicach Grzegorz Lacmański uczestniczył w akcji ratunkowej po wypadku.
Tegoroczny absolwent technikum pojazdów samochodowych w Kluczborku uwolnił z płonącego auta dwie zakleszczone osoby i tym samym uratował ich życie.
Ciekawostką jest, że dwa tygodnie wcześniej na turnieju motoryzacyjnym ćwiczył właśnie uwalnianie człowieka zakleszczonego w płonącym aucie!
- Gratuluję odwagi i profesjonalizmu oraz szybkości reakcji. Nie jest to dzisiaj powszechna postawa - powiedział starosta Roland Fabianek.
Akcję ratunkową prowadził 20-letni Grzegorz Lacmański, pomagali mu ciocia Zofia Jurczok i wujek Andrzej Jurczok.
- Liczyła się każda sekunda, bo pojawił się ogień. Ludzie byli zakleszczeni w aucie. Kierowca krzyczał w szoku, żeby ich stamtąd wyciągnąć. Najpierw wydostałem z auta dziewczynę, potem chłopaka - opowiada Grzegorz Lacmański. - Dosłownie 30 sekund po wyciągnięciu ich samochód stanął w płomieniach i całkowicie spłonął.
W wypadku zginęła 43-letnia kobieta, mieszkanka Olesna.
- Jej też starałem się pomóc, miała jeszcze wyczuwalne tętno. Pierwszej pomocy udzielili jej strażacy, potem akcję reanimacyjną kontynuował lekarz z karetki. Niestety, obrażenia były zbyt poważne - dodaje Grzegorz Lacmański.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?